Amatorski film z festiwalu w Jarocinie, rzeźbę prezentującą kupę i obraz przedstawiający generała Jaruzelskiego palącego marihuanę - takie m.in. eksponaty będzie można zobaczyć od soboty na wystawie "Mógłbym żyć w Afryce" w Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie.
Zaprezentowane zostaną prace prawie 30 artystów, m.in. Zbigniewa Libery, Ryszarda Woźniaka i Jarosława Modzelewskiego, którzy w latach 80. współpracowali i starali się wspólnie stworzyć przestrzeń alternatywną wobec rzeczywistości stanu wojennego.
"Ludzie się łączyli w grupy, bandy, zespoły, żeby pokazać swój stosunek do całej sytuacji. (...) Wtedy nastąpiła erupcja artystyczna, powstawały zespoły punkowe, grupy artystyczne i dlatego tak mnie ten okres zainteresował" - powiedział PAP Michał Woliński, kurator i pomysłodawca ekspozycji.
Wśród zaprezentowanych eksponatów znajdą się obrazy, fotografie, rzeźby, szablony, ulotki, filmy i nagrania z koncertów. Na wystawie zobaczyć będzie można m.in. amatorski film pt. "Dotknąć dźwięku" nagrany podczas festiwalu w Jarocinie, obraz "Ganja" autorstwa Marka Sobczyka, przedstawiający generała Jaruzelskiego i rzeźbę prezentującą psie odchody wykonaną przez Krzysztofa Bednarskiego po spotkaniu z zomowcami 13 grudnia 1981 r.
Według Wolińskiego, specjalnie na potrzeby ekspozycji odtworzona została rzeźba przedstawiająca afrykańskiego cesarza Bokassę z 15-metrowym członkiem, którą pokazano w 1987 r. w klubie Stodoła podczas wystawy "Neue Bieriemiennost dla Jeana Bedela Bokassy".
Dzieła, które zostaną zaprezentowane, wyrażają pogardę i bunt wobec rzeczywistości lat 80. - piszą organizatorzy w biuletynie wystawy. "Twórczość artystyczna w ironiczny sposób i z dystansem pomagała znaleźć alternatywę dla dualizmu - reżim komunistyczny i hierarchia kościelna, (...) to był taki czas, kiedy trzeba było szukać nowych dróg, a to determinowało sytuacje ciekawe i energetyczne" - tłumaczył PAP Woliński.
Pierwsza wersja wystawy była prezentowana w Centrum Sztuki Współczesnej Witte de With w Rotterdamie na początku tego roku. Ekspozycja była jedną z odsłon zaplanowanego na rok projektu "Morality", który poświęcony był sposobom definiowania etyki w sztuce. "Mógłbym żyć w Afryce" była jednocześnie jedyną ekspozycją odnoszącą się do przeszłości - analizowała postawy artystów, którzy postanowili sprzeciwić się władzy.
Tytuł wystawy nawiązuje do filmu holenderskiego reżysera Jacuqes'a de Koeninga, który przyjechał do Polski pod koniec stanu wojennego i rozmawiając z członkami reggae'owego zespołu Izrael starał się zrozumieć ówczesną sytuację polityczną.
Wystawę "Mógłbym żyć w Afryce" będzie można oglądać od 24 lipca do 20 września w Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie.(PAP)
wal/ hes/ jbr/