Ratownicy MOPR czyli Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego będą czuwać nad bezpieczeństwem żeglarzy i wodniaków na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Do tej pory działali w strukturach Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, teraz utworzyli odrębną organizację.
Jak poinformował PAP w środę dyrektor biura zarządu MOPR Jarosław Sroka, taką możliwość dała nowa ustawa o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych. Sąd rejonowy w Olsztynie zatwierdził właśnie zmieniony statut organizacji.
"Nie zmieniamy profilu swej działalności, nadal będziemy pomagać ludziom na wodzie, ale będziemy także mogli w razie potrzeby, w sytuacjach zagrożenia, działać w głębi kraju, na przykład niosąc pomoc powodzianom"- podkreślił Sroka. Dodał, że nowa ustawa precyzuje także źródła finansowania działalności ratowniczej. Chodzi o to, że samorządy będą współfinansować działalność ratowników.
Sroka zaznaczył, że wkrótce MOPR podpisze porozumienie z strażą pożarną, by wspólnie działać w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym.
Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe działające w szczególności na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich ma 4 stacje, w których ratownicy pełnią dyżury. Są to stacje w Giżycku, Harszu-Skołodowie, Mikołajkach i Piszu- Łupkach. W sezonie dodatkowe posterunki znajdują się także w Sztynorcie, Wierzbie, Rynie.
Do dyspozycji w sezonie letnim ratownicy mają 15 nowoczesnych łodzi ratunkowych, zimą korzystają z 3 poduszkowców i skutera śnieżnego.
W MOPR zatrudnionych jest na etatach 17 ratowników, latem nad bezpieczeństwem turystów czuwa 260 ochotników. (PAP)
ali/ bos/