Kandydat na prezydenta Kornel Morawiecki powiedział, że bliżej mu jest do Jarosława Kaczyńskiego niż do Bronisława Komorowskiego.
"Może dzisiaj napiszę list do pana prezesa Kaczyńskiego, bo jest mi bliżej do niego niż do pana Komorowskiego. Chciałbym go poprzeć w drugiej turze, jeżeli by się jeszcze trochę określił, bardziej tak po mojej linii" - powiedział Morawiecki.
Jak dodał, trochę niepokoi go zachowanie Kaczyńskiego w czasie powodzi, że nie wypowiadał się on jasno na temat wprowadzenia stanu klęski żywiołowej.
Morawiecki, wolałby, żeby "wygrał pan Kaczyński niż pan Komorowski". Jego zdaniem, "wybór Komorowskiego jest gorszym wariantem".
Podkreślił, że na Podkarpacie przyjechał, żeby "współczuć mieszkańcom tego regionu z powodu nieszczęść, które spotkały ich w ciągu ostatnich tygodni". Przeprosił ich za polityków, "którzy mimo tak wielkich klęsk, które dotknęły i ten region, i Polskę nie odłożyli wyborów i nie wprowadzili stanu klęski żywiołowej".
Morawiecki zaznaczył, że w swojej kampanii chciał "przywrócić do świadomości społecznej, szczególnie młodego pokolenia, te wartości, te idee jakie reprezentowaliśmy jako Solidarność Walcząca, jako ruch niepodległościowy w latach 80.". "Troszeczkę to się udało" - dodał.
Zamierzał również podzielić się nowymi ideami, projektami dla Polski, dla Europy, dla świata w kryzysie. "To mi się nie udało, bo ilość czasu jaką miałem w kampanii oraz sposób jej prowadzenia był bardzo niedemokratyczny, bardzo uprzywilejowujący główne postacie tego prezydenckiego konkursu i główne siły polityczne" - ocenił. Trzecim celem jego było "pokazanie ludziom trochę innego prowadzenia polityki".
"Czwartym celem było uzyskanie prezydentury. Tu mam bardzo małe szanse. Chociaż proszę mieszkańców Polski, tego regionu o głosowanie na mnie" - podkreślił.(PAP)
kyc/ par/ jra/