Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

"Naród chce zmian". Jemen wciąż wrze

0
Podziel się:

Kilka tysięcy osób okupuje plac przed budynkiem uniwersytetu w stolicy Jemenu.

"Naród chce zmian". Jemen wciąż wrze
(PAP/EPA)

Kilka tysięcy osób okupuje plac przed budynkiem uniwersytetu w stolicy Jemenu Sanie, żądając ustąpienia reżimu prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Źródła medyczne poinformowały o śmierci uczestnika antyrządowych protestów w Adenie, na południu kraju.

Na konferencji prasowej prezydent Salah ogłosił, że zmiana władz za pomocą protestów jest niedopuszczalna.

_ - Czego chcą manifestujący? Zmiana władzy, w taki sposób jak w Egipcie czy Tunezji, jest niedopuszczalna. Protestujący mogą tego dokonać przy urnach wyborczych _ - dodał Salah. Nazwał uczestników demonstracji _ mniejszością _ i powiedział, że _ nie wszyscy Jemeńczycy chcą zmian _.

Według AFP, od początku lutego w Adenie zginęło 12 uczestników protestów.

W nocy z niedzieli na poniedziałek na placu uniwersyteckim w Sanie, nazywanym placem Tahrir - od głównego centrum protestów w stolicy Egiptu - zaczęli pojawiać się manifestujący, wśród których są studenci oraz deputowani opozycji i wojskowi. _ Naród chce upadku reżimu _, _ Naród chce zmian _ - głoszą transparenty.

W niedzielę opozycja parlamentarna postanowiła przyłączyć się do ruchu kontestacji władzy prezydenta Salaha. Wcześniej antyrządowe manifestacje organizowane były głównie przez studentów.

Zobacz także: Zobacz, jak wyglądają zamieszki w Jemenie (AlJazeera English, ang.):

Jemeńskie siły bezpieczeństwa dotychczas nie próbowały rozpędzić demonstracji. Utworzono punkty kontrolne przy wejściach na plac uniwersytecki.

W poprzednich dniach zwolennicy prezydenta Salaha, uzbrojeni w pałki, kamienie i noże, atakowali antyrządowych protestujących. Niedziela była pierwszym dniem, w którym dzięki interwencji policji w jemeńskiej stolicy nie doszło do podobnych ataków - pisze agencja AFP.

Tymczasem na południu kraju w Adenie, jak podały źródła medyczne, w poniedziałek nad ranem jeden uczestnik protestów został zastrzelony przez siły bezpieczeństwa, a czterech odniosło obrażenia. Według świadków, siły bezpieczeństwa ostrzelały manifestujących, którzy palili opony.

Rządzący Jemenem od 32 lat prezydent Salah obiecał pod naciskiem opozycyjnych demonstracji, że odejdzie, gdy w 2013 roku skończy się jego kadencja prezydencka. Dodał że nie będzie próbował przekazać władzy synowi.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/215/t89047.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/zamieszki;w;jemenie;trzy;osoby;ranne,131,0,772227.html) Zamieszki w Jemenie, trzy osoby ranne Protestujący zaostrzyli wymagania i po reformach domagają się ustąpienia prezydenta.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/69/t132165.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/kolejna;ofiara;starc;w;stolicy;jemenu,159,0,774559.html) Kolejna ofiara starć w stolicy Jemenu Obecny prezydent zadeklarował, że będzie rozmawiał z opozycją. Chce doczekać końca swojej kadencji.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/69/t132165.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/jemen;wciaz;niespokojny;demonstracje,72,0,773960.html) Jemen wciąż niespokojny. Demonstracje Protestujący podpalili ratusz w Adenia. Świadkowie mówią o trzeciej ofierze śmiertelnej.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)