Hołd nauczycielom, którzy zginęli podczas II wojny światowej, oddało we wtorek w byłym niemieckim obozie Auschwitz ponad tysiąc pedagogów i uczniów z całej Polski. Tego dnia obchodzony jest Ogólnopolski Dzień Pamięci i Pokoju.
Uroczystość przypada 27 kwietnia, w rocznicę śmierci w Auschwitz polskiego nauczyciela Mariana Batki. W tym roku Związek Nauczycielstwa Polskiego zorganizował obchody po raz 25.
Nauczyciele w Marszu Milczenia przeszli od obozowej bramy "Arbeit macht frei" przed Ścianę Straceń, gdzie Niemcy rozstrzelali podczas okupacji wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Złożyli kwiaty i zapalili znicze w celi śmierci głodowej świętego Maksymiliana Kolbego i Mariana Batki.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz w rozmowie z PAP podkreślił, że 2010 jest wyjątkowym rokiem. "Ten rok jest szczególny. Przechodzimy przez bramę z napisem +Arbeit macht frei+. Wydawałoby się nam, nauczycielom, że nie będzie nikogo, kto odważyłby się na taką świętość podnieść rękę. Życie jest bogatsze od naszej wyobraźni". Według Broniarza, niedawna, tragiczna katastrofa nadaje tym uroczystościom też zupełnie nowy wymiar.
"Cieszymy się - dodał też Broniarz - że w uroczystościach z roku na rok bierze udział coraz większa grupa uczniów. To jest dowód, że przesłanie +walki o pokój+, jakkolwiek patetycznie to brzmi, jest żywe i aktualne".
Po południu uczestnicy uroczystości złożą kwiaty przed pomnikiem ofiar obozu w byłym Auschwitz II-Birkenau. Tam zaplanowano apel poległych, podczas którego odczytanych zostanie około 60 nazwisk polskich nauczycieli, ofiar obozu.
"Próbujemy z masy więźniów wyłowić tych, którzy byli nauczycielami, ale jest to niezwykle trudne. Każdy, kto stawał się więźniem tego obozu, ukrywał swoją nauczycielską profesję. Jako ZNP chcemy jednak wyłowić jak najliczniejszą grupę tych, którzy tu pozostali lub przeżyli obóz" - powiedział prezes Związku Sławomir Broniarz.
Marian Batko pochodził z Krakowa. Urodził się w 1901 roku. Przed wojną pracował w gimnazjum w Chorzowie. 30 stycznia 1941 roku został aresztowany przez Niemców, gdy szedł na tajną lekcję. 5 kwietnia został deportowany do KL Auschwitz. Otrzymał numer obozowy 11795.
Obozowe losy Batki budzą współcześnie spory historyków. Prof. Andrzej Szefer wspomina, że Batko dobrowolnie i świadomie oddał życie za 16-letniego współwięźnia Mieczysława Pronobisa z Tarnowa (numer 9313). 23 kwietnia 1941 roku SS-mani, w odwet za ucieczkę więźnia z bloku numer 2, wyznaczyli dziesięciu jego współtowarzyszy na śmierć głodową. Wśród nich miał być Pronobis. Według Szefera, zgłosił się za niego Batko, który zmarł po czterech dniach.
Historycy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, opierając się na relacjach współwięźniów, inaczej opisują ostatnie dni życia nauczyciela. Adam Cyra wspomina, że zmarły w 1950 roku Mieczysław Pronobis o tym wydarzeniu nigdy nie wspominał.
Z kolei były więzień Zbigniew Dach (numer 9303), kolega Batki, twierdził, że w jego przekonaniu Pronobis nie mógł być osobą wybraną na śmierć. "Wybiórka dotyczyła bloku 2. Mietek natomiast jako młodociany był w tym czasie razem ze mną w bloku 5. () Nie przypominam sobie wybiórki na tym bloku" - wspominał. Jego słowa potwierdziło kilkoro innych więźniów.
Adam Cyra przytacza też relację Erwina Olszówki (1141), ucznia Mariana Batki. "Po raz ostatni widziałem profesora Batkę w dniu, kiedy przeprowadzano selekcję wśród więźniów bloku 2. (...) Podczas wybiórki zaszło wydarzenie, którego ofiarą padł profesor. Obecny przy wybiórce zastępca blokowego - Edmund Lidke - wypchnął z szeregu stojących więźniów Mariana Batkę i dołączył do innych [skazanych na śmierć głodową]. Czyn ten skompromitował go zupełnie w oczach wszystkich kolegów" - relacjonował.
Marian Batko zmarł 27 kwietnia 1941 roku w podziemiach bloku nr 11, jako pierwszy z dziesięciu skazanych.
Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku, dwa lata później utworzono Auschwitz II-Birkenau, które stało się miejscem masowej zagłady Żydów. W obozie zgładzono co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i przedstawicieli innych narodów. (PAP)
szf/ abe/ bk/