Wypowiedzi przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach (CDU)
na temat polskiej roli w rozpętaniu drugiej wojny światowej wywołują oburzenie niemieckiego rządu i opozycji - pisze w czwartek agencja dpa.
Wiceminister spraw zagranicznych, koordynatorka ds. współpracy z Polską Cornelia Pieper (FDP) uznała je za bardzo niebezpieczne. Słowa Steinbach "stawiają historię na głowie i musimy uważać, żeby z takich nieprzemyślanych wypowiedzi nie wynikło obciążenie dla stosunków niemiecko-polskich" - powiedziała Pieper.
Zieloni doradzają chadekom wykluczenie Steinbach z partii. Przewodnicząca Zielonych Claudia Roth oświadczyła, że swym relatywizowaniem niemieckiej winy za wojnę Steinbach "jednoznacznie przekroczyła czerwoną linię" i opuściła fundamentalny demokratyczny konsensus Republiki Federalnej - informuje dpa.
Także przewodnicząca Lewicy Gesine Loetzsch wezwała CDU do wyciągnięcia konsekwencji wobec Steinbach.
Natomiast szef frakcji CDU/CSU Volker Kauder wyraził opinię, że Steinbach nie podawała w wątpliwość winy Niemiec za wywołanie drugiej wojny światowej i nie relatywizowała kwestii odpowiedzialności za wojnę. Dodał, że kierownictwo frakcji na środowym posiedzeniu jasno postawiło sprawę - niemiecka wina za wojnę jest jednoznaczna. Potwierdziła to także Steinbach. Na inne stanowiska nie byłoby w tej frakcji miejsca - relacjonuje agencja dpa wypowiedź Kaudera.
Dziennik "Die Welt" napisał w czwartek w wydaniu internetowym, że Steinbach miała powiedzieć podczas posiedzenia władz frakcji chadeckiej w środę, iż Polska mobilizowała się do wojny już w marcu 1939 roku.
Według "Die Welt" na zamkniętym posiedzeniu frakcji CDU/CSU w Berlinie Steinbach miała ostro zaatakować sekretarza stanu ds. kultury i mediów Bernda Neumanna, zarzucając mu, że nie stanął w obronie dwóch zastępczych przedstawicieli BdV w radzie Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" Arnolda Toelga i Hartmuta Saengera, których oskarżano o rewizjonistyczne poglądy.
Nominacja Toelga i Saengera do władz fundacji, która ma stworzyć w Berlinie ośrodek upamiętniający wysiedlenia Niemców, była powodem zawieszenia przez Centralną Radę Żydów w Niemczech udziału w fundacji.
Według relacji uczestników spotkania Neumann zareagował, cytując artykuł z gazety "Pommersche Zeitung" z 2009 roku, w którym jeden z krytykowanych funkcjonariuszy BdV Hartmut Saenger poparł twierdzenie byłego generała Bundeswehry Gerda Schultze-Rhonhofa, że II wojna światowa miała "wielu ojców".
Na to Steinbach stanęła w obronie działaczy BdV i powiedziała: "Zgadza się, przecież to Polacy jako pierwsi zaczęli mobilizację". Jej stwierdzenie wywołało oburzenie członków zarządu frakcji.
Szefowa BdV potwierdziła zajście w rozmowie z portalem "Welt Online", ale według niej jej wypowiedź brzmiała: "Nic na to też nie poradzę, że Polska mobilizowała się już w marcu 1939 roku".
Dodała, że nie zamierzała kwestionować winy Niemiec za wywołanie II wojny światowej i ma wrażenie, iż celowo fałszywie zinterpretowano jej wypowiedź. Na oburzenie uczestników posiedzenia frakcji miała zareagować okrzykiem: "Możecie mnie wykluczyć, jeśli chcecie".
W rozmowie z dpa Steinbach broniła w czwartek swej wypowiedzi o mobilizacji w Polsce w 1939 roku, podkreślając, że nie oznacza to relatywizowania niemieckiej winy za drugą wojnę światową.
"To jest fakt. Nie mogę przecież zmienić tego, że Polska ogłosiła mobilizację" - oświadczyła, dodając, że jeśli nie można już otwarcie wypowiadać takich prawd, "to nie żyjemy już w demokracji".
"Jedno jest dla mnie bardzo wyraźne: wojnę rozpoczęły Niemcy" - cytuje dpa szefową Związku Wypędzonych.(PAP)
az/ mc/ jra/
7045928,arch.