*Były dyrektor Jukosu Leonid Niewzlin zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna z prośbą o ingerencję w sprawie więzionych kolegów z rosyjskiego koncernu naftowego. *
Jak pisze newsru.com, powołując się na poniedziałkowy izraelski dziennik "The Jerusalem Post", w liście zaadresowanym do Ban Ki Muna mieszkający w Izraelu Niewzlin nie przebiera w słowach, nazywa władze rosyjskie "kremlowską kliką KGB" i domaga się "uwagi społeczności światowej".
Niewzlin pisze, że po aresztowaniu szefa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego w 2003 roku, w Rosji "ponad 40 ludzi aresztowano na podstawie sfabrykowanych zarzutów lub zmuszono do opuszczenia kraju". Pracownicy Jukosu stali się zdaniem Niewzlina, zakładnikami polityki pozbawionymi praw i poddawanymi przez rosyjski rząd dyskryminacji.
Swój list Niewzlin, który jest ścigany listem gończym przez rosyjską prokuraturę, napisał po tym, jak odbywający karę więzienia były szef Jukosu Michaił Chodorkowski rozpoczął głodówkę na znak solidarności z uwięzionym kolegą, któremu odmawiano leczenia na AIDS.
Chodorkowski poinformował w poniedziałek o zakończeniu protestu w związku z przeniesieniem śmiertelnie chorego b. wicepreza Jukosu Wasilija Aleksaniana z aresztu do kliniki cywilnej.
Kopię listu do sekretarza generalnego ONZ Niewzlin przesłał też do Kongresu USA, do Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, do Rady Europy i Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE.
Niewzlin podkreśla, że gnębienie Jukosu i innych wrogów reżimu to tylko część stałych działań Kremla zmierzających do zniszczenia demokracji. (PAP)
mmp/ kar/ Int.