Najbliższy Światowy Dzień Zdrowia (7 kwietnia) będzie obchodzony pod hasłem: "Chroniąc zdrowie przed zmianami klimatu" - poinformowała w piątek dyrektor biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Polsce, Paulina Miśkiewicz.
Miśkiewicz przypomniała na konferencji prasowej w Warszawie, że stan środowiska, w którym żyją ludzie ma decydujący wpływ na ich zdrowie. Wyjaśniła, że zagrożenie dla zdrowia ludności, stanowią nie tylko bezpośrednio zagrażające życiu gwałtowne zjawiska związane z ociepleniem klimatu, takie jak powodzie, burze czy fale upałów, ale też drobniejsze zmiany, których na co dzień nie odczuwamy.
"Obserwujemy wzrost zagrożenia chorobami przenoszonymi wektorowo to znaczy przez owady. Są to np. choroby, którymi możemy zarazić się od kleszczy: borelioza i odkleszczowe zapalenie mózgu. Jest to związane z tym, że ocieplenie klimatu wydłuża okres, kiedy jesteśmy narażeni na kontakt z kleszczami" - tłumaczyła.
Podobnie jest, jak dodała, z alergiami. Wydłużony okres pylenia roślin sprawia, że alergicy - szczególnie dzieci z astmą alergiczną - dłużej w ciągu roku odczuwają skutki uczuleń. Wiąże się to też z kosztami opieki zdrowotnej, ponieważ do lekarzy zgłasza się w ciągu roku więcej pacjentów z alergiami.
Zdaniem dyrektora polskiego przedstawicielstwa Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) Marka Baranowskiego, dane zebrane przez ekspertów UNDP w raporcie opublikowanym w ubiegłym roku są bardzo niepokojące. "Czarny scenariusz jest taki, że do 2080 r. średnia temperatura na świecie wzrośnie o 4,4 stopnia Celsjusza. To się wydaje mało, ale w skali światowej to ogromna zmiana" - mówił Baranowski.
Jak dodał, obserwacje potwierdzają przewidywane topnienie pokryw lodowych na biegunach. Prawdopodobnie będzie ono postępowało, podnosząc poziom wód w oceanach. Jak przypomniał Baranowski podniesienie poziomu wód w oceanach i morzach o ok. pięć metrów spowoduje zatopienie wielu zamieszkanych przez ludzi obszarów przybrzeżnych. Jako przykład podał amerykańską Florydę ze znajdującym się tam miastem Miami i gęsto zaludnione kraje Azji Południowowschodniej.
Największym problemem związanym z degradacją środowiska naturalnego jest jednak nie nadmiar wody, ale jej niedobór lub zła jakość w wielu obszarach. To najczęstsza przyczyna śmierci ludzi na świecie, związana z warunkami środowiskowymi. A warunki środowiskowe zbierają krwawe żniwo, zwłaszcza w krajach tzw. trzeciego świata.
"Rocznie na świecie umiera 10 mln dzieci poniżej piątego roku życia. Przyczyną śmierci trzech milionów z nich jest bezpośredni wpływ środowiska" - podkreślił Baranowski. (PAP)
ula/ abe/