Norbert Rasch został w sobotę ponownie wybrany przewodniczącym Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. Na zjeździe sprawozdawczo-wyborczym w Rzędowie (opolskie) zagłosowało na niego 110 ze 125 delegatów.
Rasch był jedynym kandydatem na stanowisko przewodniczącego. Za jego kandydaturą zagłosowało 110 ze 125 delegatów na zjazd, przeciw było 10, od głosu wstrzymały się 3 osoby. Wcześniej delegaci głosowali nad absolutorium dla całego zarządu Towarzystwa. W tym głosowaniu padły 124 głosy za, przy jednym wstrzymującym się.
"Cieszę się z zaufania kandydatów, cieszę się też, że nie było to tak jak przy absolutorium. To świadczy o tym, że nie był to +owczy pęd+. Inne zdanie powinno być i ja powinienem je wziąć pod uwagę" - powiedział PAP Rasch po ogłoszeniu wyników.
Pytany o powód braku innych kandydatów do przywództwa w Towarzystwie Rasch odpowiedział, że być może jest nim ostrożność przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, gdzie mniejszość ma zamiar wystawić 24-osobową listę kandydatów do Sejmu.
"Myślę, że ktoś, kto chciałby kandydować w wyborach parlamentarnych, a przegrałby w dzisiejszym głosowaniu, to by znaczyło, że w wyborach parlamentarnych nie miałby szans. Jeśli ktoś nie kandydował dzisiaj, to znaczy, że był to ktoś rozsądny" - ocenił Rasch.
Przewodniczący nie chciał w sobotę zdradzać konkretnych nazwisk i miejsc na sejmowej liście mniejszości. "Nie musimy się z tym śpieszyć, między innymi dlatego, że mamy świetnie zorganizowane struktury, które pomagają nam w mig zebrać głosy poparcia i zadziałać. Pełne listy kandydatów pokażemy najprawdopodobniej w czerwcu" - zapowiedział.
Sam przewodniczący nie wyklucza kandydowania do Senatu z okręgu opolskiego. "Na pewno nie będę kandydował do Sejmu, a czy podejmę się kandydowania do Senatu, to się okaże. Myślę, że tak, ale nie jest to w 100 proc. pewne" - zaznaczył.
Pytany o to jaka będzie jego druga kadencja na stanowisku przewodniczącego Rasch odpowiedział, że na pewno trudniejsza od poprzedniej. "To będzie kadencja rozliczeń, a do tej pory jeszcze mnie nie rozliczano. Nie będę mógł już powiedzieć, że pomyliłem się czasowo i z tego powodu czegoś nie udało mi się stworzyć" - wyjaśnił.
Najważniejsze zadanie na nową kadencję to w ocenie Rascha rozwój szkolnictwa. "Bez szkół nie damy sobie rady. Jak sobie nie poradzimy ze szkolnictwem, to za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat nas nie będzie. Musimy wprowadzić jak najwięcej dwujęzycznych szkół, czy oddziałów w szkołach i przedszkolach, i o to będziemy walczyć" - zapowiedział przewodniczący.
Opolscy Niemcy będą rozmawiać z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji o zmianach w - pochodzącej z 2007 roku - strategii rozwoju edukacji mniejszości niemieckiej w Polsce. "Musimy mieć kilka modelowych szkół i ważne jest, żeby zamiast dodatkowych godzin nauki języka niemieckiego powstawały dwujęzyczne szkoły, bo tylko one będą nas ratować. O to chcemy uzupełnić obecną strategię" - podsumował przewodniczący.
Według szacunków Rascha na Opolszczyźnie mieszka ok. 150 tys. osób pochodzenia niemieckiego. Towarzystwo, któremu przewodniczy Rasch, liczy od 45-47 tys. członków płacących składki. (PAP)
jsz/ gma/