Pod batutą Jerzego Maksymiuka Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach wykona w niedzielę w południe cztery dzieła na fortepian i orkiestrę Fryderyka Chopina. Tym porankiem orkiestra włączy się w obchody 200. rocznicy urodzin kompozytora.
Wraz z NOSPR wystąpią wybitni polscy pianiści, laureaci minionych edycji Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie: Ewa Pobłocka, Janusz Olejniczak, Krzysztof Jabłoński i Wojciech Świtała.
W sali koncertowej katowickiej orkiestry zabrzmią: Andante spianato i Wielki Polonez Es-dur, Fantazja na tematy polskie, Rondo a la Krakowiak, a także Wariacje na temat La ci darem la mano.
"Cieszę się, że zagram te cztery utwory, ponieważ jak analizuję partyturę, znajduję tam niektóre pomysły, które potem nigdy nie zdarzyły się w innych jego utworach. (...) Jest nadzwyczajne, jaką ten człowiek straszną, piekielną wyobraźnię - cudowną, niebiańską wyobraźnię" - mówił podczas poprzedzającego koncert piątkowego spotkania ze słuchaczami Jerzy Maksymiuk.
Słynny dyrygent zastanawiał się też, dlaczego cztery utwory z niedzielnego repertuaru koncertu są stosunkowo rzadko grane. Jak mówił, choć czas trwania utworu jest rzeczą wtórną, w praktyce koncertowej często trudno je zmieścić. "Wariacje trwają 18 minut, Andante i Polonez - 18. Za krótko - przynajmniej 20. Pozostałe utwory 13-14 minut. Nie bardzo publiczność lubi, jak są dwa krótsze utwory - lubi jeden większy" - wyjaśniał Maksymiuk.
"Te cztery utwory młodzieńcze - dzięki Bogu, pisał potem inaczej, dlatego że te cztery utwory są o niebo trudniejsze niż dwa koncerty e-moll i f-moll razem wzięte. Trudniejsze pod względem technicznym - Chopin jeszcze wtedy ćwiczył i dlatego tak pisał" - żartował Janusz Olejniczak.
"Wczesne utwory (Chopina - PAP) na fortepian i orkiestrę rzeczywiście są specyficzne. Niektóre z tych figuracji, można powiedzieć po naszemu, są trochę nie pod palcami. To, co w koncertach już się utrwaliło, tutaj sprawia pewne problemy. Ale są to niewątpliwie już utwory dojrzałe i wspaniałe" - oceniał Wojciech Świtała.
"Jak będziemy grać te utwory, będę starał się w jakiś taki sposób prowadzić orkiestrę, żeby państwu zostawić margines na wypełnienie sobą tej interpretacji. Wspaniała interpretacja nie powinna odbyć się do końca. Do końca państwo dopowiadają poprzez swój nastrój i swoją wyobraźnię" - deklarował Maksymiuk. (PAP)
mtb/ dym/