*Według obrońców pięciu gimnazjalistów z Gdańska, na filmie z telefonu komórkowego nie ma jednoznacznych scen molestowania seksualnego 14-letniej Ani. Podobnie twierdzą rodzice chłopców. *
Zarejestrowany przez jednego z gimnazjalistów na telefonie komórkowym film został w poniedziałek odtworzony na niejawnym posiedzeniu przez Sąd Rejonowy w Gdańsku. Skasowany tuż po incydencie film udało się odzyskać biegłym informatykom.
Obrońca jednego z chłopców Wojciech Cieślak obraz z filmu porównał do "typowych końskich zalotów" wśród młodzieży. Następnego dnia po sfilmowanym incydencie 14-latka popełniła w domu samobójstwo. To właśnie zdarzenia w klasie miały ją skłonić do tego kroku. (PAP)
rop/ wkr/ malk/