Białostocka spółka Operator Pocztowy PAF złożyła w poniedziałek do sądu rejonowego w Białymstoku wniosek o ogłoszenie upadłości - poinformowało PAP biuro prasowe tego sądu.
Jak poinformowała PAP sędzia Joanna Toczydłowska, wniosek dotyczy upadłości obejmującej likwidację majątku dłużnika. Już wiadomo także, że we wniosku są braki formalne, dlatego sąd wezwał wnioskodawcę do ich uzupełnienia i dopiero po tym, będą podejmowane przez sąd dalsze kroki w tej sprawie.
Od początku marca śledztwo w sprawie podejrzeń działania na szkodę spółki z o.o. PAF Operator Pocztowy przez jej poprzedni zarząd i doprowadzenia do strat szacowanych na 1,6 mln zł prowadziła Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ. Zawiadomienie do prokuratury składał obecny zarząd firmy PAF po przeprowadzeniu kontroli finansowej, były też zawiadomienia od trzech firm, które współpracowały z PAF na zasadzie franczyzy. Zgłaszali się też poszkodowani klienci, którzy opłacali za pośrednictwem PAF swoje bieżące rachunki, ale pieniądze nie trafiały do adresatów. Miało się tak dziać od połowy stycznia.
Jak poinformowała w poniedziałek PAP szefowa prokuratury Białystok-Północ, prokurator Katarzyna Pietrzycka, śledztwo m.in. ze względu na zakres zostało właśnie przekazane do działu śledczego Prokuratury Rejonowej Białystok.
Szefowa prokuratury Rejonowej Białystok Urszula Sieńczyło poinformowała PAP, że cały czas, za pośrednictwem różnych prokuratur z regionu i z kraju, wpływają zawiadomienia od poszkodowanych klientów PAF. Ponieważ sprawa niedawno trafiła do tej prokuratury, dopiero za kilka dni będzie wiadomo, ile jest dotychczas zawiadomień i jakich kwot dotyczą, trwa bowiem umieszczanie wszystkich danych w systemie.
Kilka dni temu w mediach pojawiły się informacje, że punkty PAF, za pośrednictwem których klienci regulowali różne rachunki, są zamykane, a pracownicy składają wypowiedzenia z pracy. Mieli także nie otrzymywać wynagrodzeń. Telefony w firmie milczą. PAP nie udało się skontaktować z nikim z tej firmy.
Prokurator Sieńczyło przypomniała, że białostocka prokuratura prowadziła w ostatnich latach podobną sprawę dotyczącą agencji finansowej Grosik. Tu też klienci chcieli płacić rachunki, ale pieniądze nie trafiły do adresatów. Dodała, że zawiadomienia od poszkodowanych trafiały przez długi czas i podobnie będzie się działo w sprawie PAF.
W kwietniu, po świętach wielkanocnych, przed sądem w Białymstoku ma się zacząć proces w sprawie Grosika. Prezes i wiceprezes Grosika będą odpowiadać za przywłaszczenie nie mniej niż 1,72 mln zł na szkodę co najmniej 8336 osób fizycznych i szeregu firm w całym kraju.
Według wcześniejszych, nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł prokuratorskich, między obiema firmami: Grosik i PAF były powiązania personalne, ale szczegółów na razie nie podano.(PAP)
kow/ je/ jbr/