Poważny tabloid, gazeta atrakcyjna, choć przeładowana treścią, poważna konkurencja przede wszystkim dla "Gazety Wyborczej" - to pierwsze opinie o "Dzienniku" - nowej gazecie wydawnictwa Axel Springer Polska, która we wtorek ukazała się na rynku.
Główne uwagi pod adresem pierwszego numeru "Dziennika" to "brak newsa, który powtarzałaby cała Polska", "mała wyrazistość ideowa" oraz zbyt mała czcionka.
W opinii stołecznych kioskarzy, z którymi rozmawiała PAP, "Dziennik" w dniu swojego debiutu na rynku sprzedaje się dość dobrze.
Według medioznawcy prof. Macieja Mrozowskiego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej "Dziennik" jest gazetą dla wykształconych, młodych, życiowo aktywnych ludzi, otwartych, o rozbudowanych potrzebach informacyjnych, ale jednocześnie szukających informacji dosyć "pigułkowatych i uproszczonych". "Formatem jest to poważny tabloid" - ocenił Mrozowski.
Dodał, że gdyby na podstawie pierwszego numeru chciał zrekonstruować docelowego czytelnika, to powiedziałby, że takiej osoby nie ma. "Jest to bowiem gazeta adresowana do wielu różnych środowisk, głównie jednak do miejskiego inteligenta. Zakłada się, że wytrąci im ona z ręki takie pisma jak +Rzeczpospolita+, +Gazeta Wyborcza+, +Puls Biznesu+ i +Gazetę Prawną+" - powiedział medioznawca.
Według niego "Dziennik", choć atrakcyjny, jest jednak przeładowany treścią. "Gazeta jest tak duża objętościowo, że normalnie nie byłbym jej w stanie przeczytać. Na dłuższą metę trzeba będzie zawęzić tą dawkę" - ocenił Mrozowski.
Podkreślił, że "Dziennik" może przede wszystkim zaszkodzić "Gazecie Wyborczej". "Rzeczpospolita ma niewielki udział w rynku (ok. 4 proc.) więc z niej niewiele się wyciągnie, ale już z Wyborczej, która ma około 17 procentowy udział w rynku można wyciągnąć nawet połowę czytelników. Myślę, że pierwsze miesiące będą polegały na siłowaniu się tych gazet" - powiedział medioznawca.
Jego zdaniem "GW", chcąc utrzymać czytelników, "powinna wrócić do korzeni, pokazać, że jest to gazeta polska, natomiast +Dziennik+ to inwestor obcy, który przychodzi robić tutaj biznes".
Zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Piotr Pacewicz uważa, że "Dziennik" nie jest groźnym konkurentem dla jego gazety. "Wydaje mi się, że zapowiedzi, iż będzie to opiniotwórczy poważny dziennik, na razie się nie potwierdzają. Trudno powiedzieć, by była to gazeta, która ma ambicje, żeby kształtować losy społeczności i debatę publiczną" - powiedział PAP Pacewicz.
"To jest gazeta która programowo zapowiada, że nie będzie zajmowała swojego stanowiska w sprawach politycznych, społecznych, czyli pod tym względem przypomina bardziej program telewizyjny niż gazetę z własną wyrazistą twarzą" - ocenił Pacewicz.
Według niego "Dziennik", paradoksalnie, może bardziej stanowić konkurencję dla tygodników, a szczególnie "Newsweeka", "bo w dużej mierze go przypomina". Mimo to "GW" podjęła pewne kroki, by bronić się przed ewentualnym spadkiem sprzedaży: obniżono cenę do tej, w której sprzedawany jest "Dziennik" - 1,50 zł, przeprowadzono dużą kampanię reklamową. Jak zapowiedział Pacewicz, w planach jest jeszcze wprowadzenie nowych dodatków tematycznych i poprawienie obecnych.
Jako konkurencyjnego dla gazet regionalnych nie postrzega "Dziennika" wiceprezes zarządu grupy wydawniczej Polskapresse, jednocześnie redaktor naczelny "Dziennika Łódzkiego" Julian Beck.
"Ta gazeta przede wszystkim stanowi konkurencję dla +GW+, dlatego, że jest to gazeta ogólnopolska i ma podobną formułę. Wystarczy spojrzeć na pierwszą stroną dzisiejszej +GW+ i dzisiejszego +Dziennika+: mamy to samo zdjęcie, umieszczone w tym samym miejscu, tylko inaczej skadrowane. Myślę, że walka rozegra się między tymi dwoma dziennikami. Mam nadzieję, że tam gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta" - powiedział PAP Beck.
Podkreślił, że miał wobec "Dziennika" większe oczekiwania. "Myślałem, że bardziej mnie zaskoczy. Tej gazecie brakuje newsa, który byłby dziś od rana cytowany przez wszystkie stacje i portale internetowe. Nie ma tam newsa, który by powtarzała cała Polska" - powiedział.
W pierwszym dniu sprzedaży "Dziennik" cieszył się dużym zainteresowaniem. W jednym ze stołecznych Empików do godz. 17 sprzedano 122 egzemplarze "Dziennika", podczas gdy "Rzeczpospolitej" - 22, a "GW" 171. Jak powiedział PAP sprzedawca z kiosku w Śródmieściu, "Dziennika" zabrakło już przed południem. "Kupowali zarówno ci, którzy kupują codziennie inne dzienniki, jak i osoby, które normalnie niczego nie czytają" - powiedział kioskarz, który tego dnia sprzedał 55 egzemplarzy "Dziennika" i 45 "GW".
Kupujący nową gazetę pytani przez PAP o opinię na jej temat mówili, że po pobieżnym przejrzeniu trudno im ocenić treść, jednak mieli uwagi, że czcionka jest za mała.
W założeniu wydawcy "Dziennik" ma być gazetą opiniotwórczą, niezależną politycznie, przedstawiającą to, co najbardziej interesujące i aktualne w kraju, Europie i na świecie. Gazeta obfituje w dodatki tematyczne: w poniedziałki ukazywał będzie się dodatek "Sport", w środy dodatek publicystyczne "Europa", w piątki ukazywać będą się dwa dodatki - "Kultura i TV" oraz "7 Dni" (przewodnik po imprezach kulturalnych w całej Polsce), a w soboty "Życie jest piękne".
Wydawca chce osiągnąć sprzedaż na poziomie 150 tys. egzemplarzy.
Redaktorem naczelnym "Dziennika" jest Robert Krasowski - wcześniej pełniący tę funkcję w dodatku "Fakt Europa".
Axel Springer Polska jest wydawcą tygodnika "Newsweek Polska", miesięcznika biznesowego "FORBES", gazety codziennej "Fakt"; wydaje też kilkanaście czasopism kobiecych, komputerowych, motoryzacyjnych i młodzieżowych. (PAP)
js/ bpi/ ali/ itm/