Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Organa ścigania sprawdzą kulisy zakupu i działalności Huty Łaziska

0
Podziel się:

(dochodzi stanowisko spółki Gemi)

(dochodzi stanowisko spółki Gemi)

26.10.Katowice (PAP) - Organa ścigania sprawdzą kulisy zmiany, siedem lat temu, właściciela Huty Łaziska oraz późniejsze funkcjonowanie zakładu. Nowe materiały w tej sprawie, dotyczące możliwych nieprawidłowości, Prokuratura Okręgowa w Gliwicach przekazała Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW)
.

Właściciel huty, spółka Gemi, w przesłanym w czwartek po południu PAP oświadczeniu napisała m.in., że transakcja zakupu akcji huty w 1999 r. była finansowana ze środków własnych spółki i kredytów, a relacje gospodarcze Gemi i huty były już badane przez różne instytucje, które nie stwierdziły nieprawidłowości.

"Wcześniejsza prowadzona w prokuraturze sprawa związana z Hutą Łaziska została umorzona. W innym przypadku odmówiliśmy wszczęcia śledztwa. Ostatnio natomiast otrzymaliśmy z Prokuratury Apelacyjnej nowe materiały, które przekazaliśmy do sprawdzenia ABW" - powiedział w czwartek PAP rzecznik gliwickiej prokuratury Michał Szułczyński.

Potwierdził, że nowe materiały to raport przygotowany na temat huty przez Agencję Rozwoju Przemysłu (napisał o nim w czwartek "Nasz Dziennik"). Według gazety, w dokumencie zwrócono uwagę m.in. na mechanizm zakupu huty w 1999 r. przez prywatną spółkę Gemi od Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego (GZE) oraz na niejasne operacje finansowe huty i jej właściciela.

Według spółki Gemi, cytowane przez "Nasz Dziennik" fragmenty raportu ARP zawierają nieścisłości i nieprawdziwe informacje. Chodzi m.in. o to, że w momencie zakupu huty spółka miała wyższe niż podaje gazeta kapitały własne, a także o zakup 53,7 proc. akcji huty - jak podaje spółka - "ze środków własnych i kredytów", a nie z wpływów z wcześniejszej transakcji, w której GZE miał sprzedać Gemi swoje należności odsetkowe od huty.

"Oświadczamy, że informacje zawarte w raporcie ARP nie znalazły potwierdzenia w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę w Gliwicach w związku z nabyciem akcji Huty Łaziska, jak również w kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej" - napisał w oświadczeniu prezes Gemi, Radosław Miśkiewicz. Zapowiedział, że do tez zawartych w raporcie ARP firma ustosunkuje się szczegółowo po jego otrzymaniu.

Prok. Szułczyński powiedział, że raport ARP został przekazany prokuraturze "do wykorzystanie służbowego", ale w tych sprawach nie ma obecnie formalnego postępowania. Na razie zlecono ABW czynności sprawdzające. Chodzi m.in. o wyjaśnienie spraw związanych z zakupem huty (gazeta, powołując się na raport, napisała, że hutę kupiono de facto za jej własne pieniądze) oraz operacji dotyczących przekazanej za granicę wierzytelności.

Rzecznik katowickiej delegatury ABW Michał Cichy powiedział PAP, że ponieważ materiały niedawno dotarły do Agencji, komentarz w tej sprawie byłby przedwczesny. ABW zamierza przeanalizować materiały i na tej podstawie podjąć dalsze czynności.

Jak powiedział prok. Szułczyński, wcześniejsze postępowanie prokuratury dotyczące pożyczek udzielanych hucie przez spółkę Gemi zostało półtora roku temu umorzone, natomiast wniosek huty o wszczęcie postępowania wobec GZE, z powodu niewłączania hucie prądu na jej warunkach, został po analizie oddalony.

W ostatnich latach o hucie wielokrotnie było głośno przy okazji jej sporów z byłym właścicielem - GZE (obecnie Vattenfall Distribution) - o ceny dostarczanej do zakładu energii elektrycznej. Strony toczą sądowe spory o wielomilionowe kwoty z różnych tytułów. Część procesów zakończyła się, inne są w toku.

W ostatnich latach huta kilkakrotnie wstrzymywała produkcję, domagając się niższych cen prądu. W lutym tego roku stanęła po raz kolejny. Powołując się na wyrok sądu, domagała się prądu po cenach z 2001 roku. GZE, podpierając się innym wyrokiem, deklarował dostawę po cenach taryfowych. Ostatecznie sąd prawomocnie przyznał rację dystrybutorowi energii.

Na początku października zakład wznowił produkcję żelazostopów na trzy miesiące, w ograniczonym zakresie - z wykorzystaniem około trzeciej części zdolności produkcyjnych. Służy to przerobieniu zgromadzonych zapasów surowców i zajmie ok. trzy miesiące. Jeżeli w tym czasie huta nie wynegocjuje korzystnej dla siebie, długoterminowej umowy na dostawy energii, produkcja prawdopodobnie ponownie zostanie wstrzymana.

Niemal jednocześnie z czasowym wznowieniem produkcji zarząd huty złożył wniosek o ogłoszenie jej upadłości z możliwością zawarcia układu z wierzycielami. Rzecznik huty Marek Klimek powiedział, że upadłość przede wszystkim pozwoliłaby na zaspokojenie roszczeń pracowniczych. Czasowa produkcja daje pracę jedynie ponad 200 ludziom z przeszło 600-osobowej załogi huty, która otrzymała wypowiedzenia. Szacuje się, że w hucie i związanych z nią firmach pracuje blisko tysiąc osób.

Według cytowanego przez dziennik raportu ARP, upadłość huty mogłaby także otworzyć drogę do jej uratowania. Przejęty przez syndyka majątek posłużyłby do ponownego, trwałego uruchomienia produkcji żelazostopów, na które jest popyt na rynkach zagranicznych.

W ciągu minionych dziewięciu miesięcy hutnicy z Łazisk wielokrotnie protestowali, m.in. okupowali Śląski Urząd Wojewódzki i blokowali drogę krajową nr 81. Powołując się na wyrok sądu, domagali się, aby wojewoda śląski skutecznie wyegzekwował wznowienie dostaw energii do huty po cenach z 2001.

Huta Łaziska to jedyny w Polsce producent żelazostopów dla hut i odlewni. Przed przestojem zużywał ok. 1 proc. krajowej produkcji prądu. Większość jej produkcji trafiała na eksport. Zakład należy do prywatnej firmy Gemi z Katowic, utożsamianej z jej właścicielem Radosławem Miśkiewiczem. (PAP)

mab/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)