Akt oskarżenia w sprawie matki, która pod koniec czerwca pod wpływem alkoholu pchnęła nożem swoją czteroletnią córkę, ciężko ją raniąc, skierowała w piątek do sądu częstochowska prokuratura.
Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Romuald Basiński, Małgorzacie W. zarzucono usiłowanie zabójstwa oraz spowodowanie ciężkich obrażeń ciała swego dziecka. Podczas procesu będzie jej za to groziła kara od ośmiu lat więzienia aż po dożywocie.
Czteroletnia Julia, dzięki szybkiej pomocy lekarzy, wróciła już do zdrowia. Opiekuje się nią ojciec, pomaga mu babcia. W sierpniu sąd rodzinny zawiesił prawa rodzicielskie Małgorzaty W. Jeśli kobieta zostanie skazana, prokuratura wystąpi o całkowite ich zniesienie.
Według Basińskiego, nie wydaje się możliwe, by matka mogła odzyskać prawa do swej córki. Kobietę badali psychiatrzy - nie stwierdzili okoliczności znoszących jej poczytalność w chwili zdarzenia. "Wszystko wskazuje na to, że doszło do próby samobójstwa rozszerzonego" - wyjaśnił prok. Basiński.
Według prokuratury, podłożem tragedii był problem alkoholowy 33-letniej matki Julii. Kobieta, która ukrywała go, a jednocześnie nie potrafiła sobie z nim poradzić, po pijanemu postanowiła popełnić samobójstwo, najpierw odbierając życie swemu dziecku.
W niedzielę 28 czerwca kobieta była w domu sama z Julią, od rana piła alkohol. Jej partner, kierowca ciężarówki, przebywał akurat za granicą. Wieczorem matka zadała dziecku jeden silny cios - w okolice klatki piersiowej. Zaraz potem uświadomiła sobie, co zrobiła, zmieniła zdanie i chcąc ratować dziecko - zadzwoniła po straż miejską.
Dyżurny strażnik wezwał pogotowie i policję. Dziewczynka w bardzo ciężkim stanie trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie. W pierwszych dniach po tragedii utrzymywana była w śpiączce, przechodziła poważną infekcję płuc.
Małgorzata W. od czasu zatrzymania w czerwcu przebywa w areszcie.(PAP)
mtb/ malk/ jbr/