Polska powinna poprzeć inicjatywę ws. Europejskiego Dnia Sprzeciwu Wobec Kary Śmierci. Jest on potrzebny jako symbol starań Europy, aby nigdzie na świecie nie wykonywano kary śmierci - ocenił w rozmowie z PAP wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie i Uniwersytetu Warszawskiego, jezuita o. Wacław Oszajca.
O. Oszajca pochwalił starania Polski o obchody dnia ochrony życia, który byłby wyrazem sprzeciwu nie tylko wobec kary śmierci, ale też aborcji i eutanazji. Jego zdaniem jednak, jeżeli nie ma szansy na ustanowienie takiego dnia, trzeba zgodzić się na to, co da się osiągnąć.
"Trzeba zrozumieć, że nie żyjemy w próżni. Niekiedy trzeba zrezygnować z walki o interesy Polski i pomyśleć o interesie innych narodów, np. Chińczyków czy Amerykanów" - tłumaczył jezuita. Jego zdaniem, obchody takiego dnia byłyby przypomnieniem, że "nie mamy prawa wymierzać takiej kary, która nie daje człowiekowi żadnych szans".
Jak dodał, przypominanie o tym, że kara śmierci jest złem, potrzebne jest nie tylko w tych krajach, w których jest ona wykonywana, ale również w Polsce.
"Wystarczy przypomnieć sobie wypowiedzi naszego premiera, z których wynika, że jest on zwolennikiem kary śmierci. Myśli tak również wielu polityków i znaczna część naszego społeczeństwa. Także niektórzy przedstawiciele Kościoła katolickiego w Polsce, wbrew nauce ostatnich papieży i soboru watykańskiego, też twierdzą, że taka kara powinna być dopuszczalna" - zaznaczył Oszajca.
"U nas w Polsce jest potrzebny taki dzień, żeby wciąż czuwać, żeby nam ktoś takiego prawa nie ustanowił. Taki dzień obchodzony w Europie powinien być wyrazem troski o inne państwa, gdzie prawo przewiduje karę śmierci" - dodał.
Według niego, taki dzień byłby co prawda tylko symbolem, ale nie jest to powód, żeby rezygnować z jego obchodzenia. "Symboliczny charakter mają wszystkie święta, a my jednak je obchodzimy, bo one mają wpływ na życie" - podkreślił.(PAP)
ula/ ls/ gma/