W ostatnich miesiącach Moskwa była głównym protektorem reżimu Baszara el-Asada i ze względu na interesy jej przemysłu zbrojeniowego i obawy o niestabilność regionu będzie nadal bronić syryjskiego dyktatora - pisze w czwartek w swym "dziennym briefingu" firma doradcza Oxford Analytica.
We wtorek ambasadorowie USA, Francji i Wielkiej Brytanii ostro skrytykowali "nieodpowiedzialną" sprzedaż broni syryjskiemu reżimowi, co było zawoalowaną aluzją do współpracy rosyjskiego sektora obronnego z Damaszkiem - pisze Oxford Analytica - międzynarodowa firma konsultingowa wyspecjalizowana w analizach strategicznych.
Moskwa nadal będzie bronić Asada na arenie międzynarodowej, ponieważ eksport rosyjskiej broni do Syrii ma kolosalne znaczenie ekonomiczne dla Rosji, która utrzymuje też w portowym mieście Tartus (w północno-zachodniej Syrii) swą jedyną zamorską bazę wojskową.
Damaszek jest jednym z pięciu największych nabywców rosyjskiej broni. W 2010 roku trafiło tam 6 proc. całej sprzedaży rosyjskiego sektora zbrojeniowego. Kontrakty na następne dostawy opiewają na 4 mld dol. i mają zasadnicze znaczenie dla szans przetrwania niektórych rosyjskich firm. Tamtejsi eksporterzy obawiają się, że upadek Asada doprowadziłby do anulowania zamówień, a nowi rządcy Syrii mogliby robić swoje wojskowe zakupy gdzieś indziej - pisze Oxford Analytica.
Również inne gałęzie rosyjskiego przemysłu mają swe inwestycje w Syrii, zwłaszcza w sektorze naftowym i wydobyciu gazu. Kontrakty te oceniane są na około 20 mld dol.
Moskwa obawia się też, że obalenie Asada może sprawić, że podobne protesty antyrządowe nabiorą impetu w Iranie i całe zamieszanie polityczne związane z arabską wiosną przysunie się bliżej rosyjskich granic.
Oxford Analytica uważa również, że rosyjscy przywódcy będą wykorzystywać kryzys w Syrii jako okazję do pokazania, że Moskwa jest nadal mocarstwem, z którym na Bliskim Wschodzie należy się liczyć. (PAP)
fit/
int.