Poseł PiS Stanisław Ożóg, który w 2007 r. był sprawozdawcą komisji finansów publicznych przy projekcie zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, oświadczył na czwartkowym posiedzeniu "hazardowej" komisji śledczej, że "nie był zaangażowany w aferę hazardową" i nie rozumie, jaki sens ma jego przesłuchanie.
Nowelizacja tzw. ustawy hazardowej z września 2007 roku - którą w Sejmie w imieniu komisji przedstawiał Ożóg - podwyższyła stawkę podatku od gier na automatach o niskich wygranych ze 125 euro do 180 euro miesięcznie od jednego automatu.
Na początku swojego przesłuchania Ożóg przypomniał, że 7 września, w Sejmie nad przyjęciem nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych głosowało 384 posłów, z czego 370 było za przyjęciem, 1 przeciw, a 13 posłów wstrzymało się od głosu.
"Wierzę, że każdy z tych 384 posłów podejmował decyzję, jak ma głosować osobiście i w pełni świadomy wagi swego głosu. Byłem jednym z tych 384 posłów. Wobec powyższego zasadne wydaje się być pytanie, czy może należy przesłuchać wszystkich, którzy głosowali, również członków komisji śledczej, a niektórzy mogą mieć większą wiedzę w tej sprawie aniżeli ja. Ale, jaki to miałoby sens? - pytał Ożóg.
"Jaki jest sens przesłuchania mnie, jednego z tych 384" - dodał. Polityk PiS oświadczył, że nie był zaangażowany w tzw. aferę hazardową.
Ożóg przybliżył posłom przebieg procesu legislacyjnego nowelizacji ustawy hazardowej przed trzema laty. Przypomniał, że zmiana, którą wprowadziła nowela była jednoartykułowa. "Był to projekt rządowy, który wpłynął do Sejmu 22 maja 2007 r., nadano mu nr druku 1782. 6 czerwca 2007 r. skierowano go do pierwszego czytania; pierwsze czytanie odbyło się 27 czerwca 2007 r., natomiast zmiana w jednym artykule dotyczyła podniesienia stawki ze 125 euro miesięcznie do 180 euro miesięcznie" - mówił Ożóg.
Później - relacjonował poseł - projekt noweli został skierowany do Komisji Finansów Publicznych; na 6 lipca zwołano posiedzenie komisji, a 24 sierpnia odbyło się na posiedzeniu plenarnym Sejmu drugie czytanie projektu. Według Ożoga, sprawozdanie komisji finansów zostało przyjęte bez zastrzeżeń.
Poseł PiS zeznał również, że w czasie drugiego czytania poseł PO Jakub Szulc zgłosił, w imieniu swego klubu poprawkę, która zakładała, że zmiana podwyższająca miesięczną stawkę podatkową od automatów do gier, wejdzie w życie - nie jak zakładano w projekcie rządowym w ciągu 14 dni od jej ogłoszenia, a 1 stycznia 2008 r. Jak mówił Ożóg, poprawka została podpisana przez posła PO Zbigniewa Chlebowskiego, a poparli ją także posłowie PSL.
Polityk PiS zastrzegł, że nie potrafi powiedzieć, dlaczego Platforma nie chciała, by zmiana weszła w życie w ciągu 14 dni po ogłoszeniu. "Argumentacja, wtedy przedstawiona przez pana Jakuba Szulca była taka, że takiego typu zmiany powinny wejść w życie wraz z nowym rokiem budżetowym" - zaznaczył Ożóg.
Poseł wyjaśnił również, że jego klub, po dyskusjach, doszedł do wniosku, że poprze poprawkę PO, ponieważ zależało mu na tym, żeby nowelizacja w ogóle weszła w życie.
Sławomir Neumann (PO) zapytał Ożoga, czy podczas posiedzenia komisji finansów miały miejsce naciski ze strony lobby hazardowego. "W tej chwili, w tej kadencji, tak jak w poprzedniej kadencji, ta komisja miała taką właściwość, że z lobbystami - o ile się pojawili, ale nigdy o nich nie było słychać, że byli - to myśmy sobie radzili dobrze" - stwierdził poseł.
Dodał, że nie przypomina sobie, "ale wydaje mu się", że w posiedzeniach komisji nie uczestniczyli również przedstawiciele izb gospodarczych związanych z hazardem.
Beata Kempa (PiS) nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi Ożoga, pytała z kolei o rozmowy, jakie się toczyły 6 września 2007 r. podczas posiedzenia komisji finansów. Posłanka była ciekawa, czy ze strony posłów PO padały żądania zaprzestania prac nad projektem.
Według Ożoga, że nie było mowy o żadnych żądaniach. Tłumaczył, że na posiedzeniu komisji i poza nim trwały tylko rozmowy o sensowności kontynuowania procedowania nad projektami merytorycznymi w związku z tym, że od początku lipca było wiadomo, że tygodnie Sejmu są policzone. "Nie mogę powiedzieć, że to była forma jakiegoś nacisku czy żądania" - zastrzegł.
Jarosław Urbaniak z PO zapytał natomiast Ożoga, czy pamięta, aby on zabierał głos w trakcie całości procedowania ustawy w 2 i 3 czytaniu. "Nie zabierał pan głosu" - odparł poseł PiS. (PAP)
mkr/ pat/ mok/ mag/