OZZPiP wyraził żal, że podjęcie rozmów i podpisanie porozumień na Podbeskidziu nastąpiło dopiero po wywarciu presji strajkowej i akcji protestacyjnej związku. "Do tego nie musiało dojść" - napisała szefowa związku Dorota Gardias w komunikacie przesłanym PAP.
W pięciu szpitalach regionu od 8 lutego strajkowały pielęgniarki. Od kilku dni akcję solidarnościową prowadziły ich koleżanki pikietujące ministerstwo zdrowia; związek nie wykluczał decyzji o strajku generalnym. W piątek doszło do podpisania porozumień dyrekcji z pielęgniarkami w dwóch ostatnich placówkach - w Żywcu i Bielsku-Białej.
Do porozumienia w szpitalu w Żywcu doszło w piątek późnym wieczorem. Nieco wcześniej tego dnia podpisano porozumienie w Wojewódzkim Szpitalu w Bielsku-Białej. Zarówno w przypadku bielskiego, jak i żywieckiego szpitala, nie podano szczegółów porozumienia.
Regionalna rozgłośnia Radio Bielsko, powołując się na nieoficjalnie źródła, podało, że w Bielsku-Białej pielęgniarki do końca roku otrzymają dodatkowo po 175 złotych. W Żywcu natomiast otrzymają jednorazową premię w wysokości 1,3 tysiąca złotych.
W ocenie Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, na podpisaniu porozumień w placówkach zaważyła solidarnościowa akcja protestacyjna pielęgniarek i położnych prowadzona przed siedzibą ministerstwa zdrowia; w związku z podpisaniem porozumień została ona zakończona.
Władze OZZPiP w przesłanym w oświadczeniu wyraziły żal, że "podjęcie rozmów i podpisanie porozumień na Podbeskidziu nastąpiło dopiero po wywarciu presji strajkowej i akcji protestacyjnej związku". "Do tego nie musiało i nie powinno dojść! Zawarcie porozumień pokazuje, że można było uniknąć strajków oraz protestów, gdyby od samego początku nie lekceważono pielęgniarek i położnych, i przystąpiono od razu do poważnych rozmów. (...)" - głosi oświadczenie podpisane przez Dorotę Gardias.
Związkowcy podkreślili jednak, że porozumienia na Podbeskidziu nie rozwiązały problemu przestrzegania gwarancji ustawowych z 2007 roku w skali całego kraju oraz braku nowych, jasnych rozwiązań systemowych. "Zarząd Krajowy OZZPiP nadal domaga się od minister zdrowia Ewy Kopacz podjęcia szybkich i zdecydowanych przedsięwzięć, mających na celu przyjęcie takich rozwiązań. Dalsza praktyka uchylania się od odpowiedzialności i braku działań, którą stosuje resort zdrowia, nie może mieć dalej miejsca" - napisała Gardias.
OZZPiP zaapelował także o rozpoczęcie dialogu w sprawie naprawy sytuacji w ochronie zdrowia.
Strajki pielęgniarek i położnych rozpoczęły się 8 lutego w pięciu placówkach: dwóch szpitalach w Bielsku-Białej - ogólnym i wojewódzkim, a także w Bystrej, Międzybrodziu i Żywcu. W szpitalu wojewódzkim pielęgniarki dodatkowo głodowały. (PAP)
szf/ itm/ woj/