Czołowy polityczny autorytet prawicy w USA, były doradca prezydenta George'a W. Busha, potępił byłą republikańską kandydatkę na wiceprezydenta Sarę Palin za obraźliwe sformułowanie pod adresem prezydenta Baracka Obamy.
Palin, była gubernator Alaski, ciesząca się ogromną popularnością w kręgach republikańskich konserwatystów, zaatakowała Obamę za kampanię rządu przeciw ustawie w Arizonie, wymierzonej w nielegalnych imigrantów.
W wywiadzie dla telewizji Fox News w niedzielę Palin pochwaliła gubernator Arizony Jan Brewer za poparcie tej ustawy i potępiła prezydenta za to, że z jego inicjatywy sąd federalny zablokował jej kluczowe przepisy.
"Gubernator Brewer ma cojones (hiszp. jaja), których nie ma nasz prezydent, aby dbać o Amerykanów w dążeniu do zabezpieczenia granic, co było celem praw imigracyjnych" - powiedziała była kandydatka na wiceprezydenta.
Ustawa w Arizonie nakazywała m.in. policji sprawdzanie dokumentów osób, które podejrzewa, że są nielegalnymi imigrantami. Przeciwnicy ustawy twierdzą, że doprowadziłoby to do "rasowego profilowania".
Sąd zakazał wprowadzania w życie tego przepisu. Gubernator Brewer odwołała się do sądu apelacyjnego. Spór znajdzie prawdopodobnie epilog przed Sądem Najwyższym.
Ustawa w Arizonie miała poparcie zdecydowanej większości mieszkańców tego stanu i nieznacznej większości całej populacji USA.
Jednak były główny doradca polityczny prezydenta Busha, Karl Rove, obecnie czołowy komentator telewizji Fox News, skrytykował w poniedziałek Palin za jej wypowiedź.
"Tego rodzaju wulgarny język nie powinien być używany w stosunku do prezydenta. To w złym guście" - powiedział.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/