Duży parasol ogrodowy, wyrwany przez wichurę z postumentu, przeleciał kilkadziesiąt metrów i śmiertelnie ranił 61-letniego kierowcę, który w środę wieczorem w aucie schronił się na stacji paliw w Lipnie (Kujawsko-Pomorskie).
"Parasol stał przed jedną z restauracji. Podmuch był tak duży, że przeleciał on kilkadziesiąt metrów i czubkiem przebił przednią szybę volkswagena passata, godząc mężczyznę w klatkę piersiową" - poinformował PAP rzecznik kujawsko-pomorskiej policji Jacek Krawczyk.
Obrażenia kierowcy były tak poważne, że trwająca dłuższy czas reanimacja nie dała rezultatu.
Nawałnica, jaka przeszła w środę wieczorem przez powiat lipnowski, spowodowała też zniszczenie wielu drzew. Ulewny deszcz zamienił drogi w wartkie potoki, a woda wlewała się do samochodów.
Wichura powyrywała też drzewa i połamała gałęzie w Bydgoszczy, powiecie bydgoskim, świeckim i żnińskim. W Bydgoszczy drzewa przewróciły się na autobus i stojące na parkingu samochody osobowe. (PAP)
rau/ bno/