Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji Piotr Pawłowski uważa, że skarga prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego na nowelizację ordynacji wyborczej do europarlamentu pozostawia wielką grupę osób wykluczonych z życia publicznego, którzy nie będą mogli wziąć udziału w wyborach.
"W Polsce proces demokratyzacji postępuje dramatycznie wolno" - powiedział Pawłowski.
Zaskarżona nowelizacja przewiduje m.in. możliwość głosowania przez pełnomocnika (w przypadku osób starszych lub niepełnosprawnych). Lech Kaczyński w uzasadnieniu wniosku do TK podkreślił też, że Trybunał w swoim orzecznictwie już wcześniej nakazywał, by istotne zmiany w prawie wyborczym uchwalać co najmniej 6 miesięcy przed wyborami.
Za znaczącą zmianę prawa wyborczego prezydent uznał m.in. wprowadzenie możliwości głosowania przez pełnomocnika. Ocenił to jako "wyłom w powszechnej zasadzie prawa wyborczego", jaką jest głosowanie osobiste.
"Najważniejsze, by znaleźć sposób na umożliwienie grupie ludzi liczącej kilka milionów, udział w życiu publicznym, bo dziś są z niego wykluczeni" - powiedział Pawłowski.
W rozmowie z TVN24 mówił także, że jest zaskoczony, bo - jak dodał - "prezydent nie daje możliwości dalszego działania". "Pan prezydent nie tyle, że wetuje, ale mówi o tym, że pełnomocnik, jego zdaniem, w polskim prawie nie ma jak gdyby racji bytu" - uznał.
"Teraz zastanawiam się co zrobić. Bo mnóstwo ludzi, którzy do tej pory nie głosowali - Państwowa Komisja Wyborcza mówi o ponad 2- milionowej grupie - wciąż udziału w tych wyborach najbliższych nie weźmie" - dodał Pawłowski.
W rozmowie z PAP Pawłowski wyraził nadzieję, że TK "raz na zawsze powie, czy pełnomocnik ds. głosowania dla osób niepełnosprawnych i starszych w Polsce jest dopuszczalny".
Jak podkreślił, w wielu krajach europejskich, m.in. w Belgii, Holandii, Francji i Wielkiej Brytanii istnieje instytucja pełnomocnika w wyborach. "Zastanawiam się kogo trzeba przekonać do tego, żeby każda osoba z niepełnosprawnością, która nie może samodzielnie się poruszać, mogła wziąć udział w wyborach" - dodał.
Jego zdaniem, nie wystarczy dostosowywanie lokali wyborczych do potrzeb niepełnosprawnych. "Pamiętajmy, że nie wszystkie osoby z niepełnosprawnością poruszają się na wózkach. Co ma zrobić osoba, która leży w łóżku, w ogóle nie wychodzi z domu, bo jest obłożnie chora, sparaliżowana, a chciałaby wziąć udział w wyborach?" - pytał Pawłowski.
Przypomniał, że stowarzyszenie w grudniu złożyło u premiera Donalda Tuska projekt ustawy antydyskryminacyjnej o wyrównywaniu szans. Jak dodał zawiera ona zapisy, które mówią w dużej części o możliwości głosowania przez pełnomocnika i korespondencyjnym.
"Teraz spróbujemy najpierw poprzez ustawę antydyskryminacyjną te kwestie załatwić. Nasze środowisko jest zdeterminowane. Moim zdaniem dochodzi do dyskryminacji w naszym kraju" - podkreślił Pawłowski. (PAP)
wkt/ sdd/ par/ mag/