Regulowane ceny energii sprzyjają dużym projektom jak np. elektrownia jądrowa, na rynkach zderegulowanych trudniej o finansowanie - powiedział PAP dyrektor ds. projektów międzynarodowych koncernu Westinghouse Robert Pearce.
Najnowsze reaktory Westinghouse AP1000 powstają obecnie m.in. w elektrowni Vogtle, budowanej dla firmy energetycznej Southern Company w amerykańskim stanie Georgia. Natomiast największy amerykański operator elektrowni jądrowych Exelon, zrezygnował ostatnio z planów budowy nowej siłowni w Teksasie, argumentując to m.in. nieprzewidywalnością sytuacji na rynku i niskimi cenami gazu ziemnego.
Pearce zauważył, że z punktu widzenia finansowania dużego projektu energetycznego sytuacja w tych dwóch stanach jest krańcowo różna. "Żeby zrealizować duży projekt energetyczny, trzeba wiedzieć, po jakiej cenie da się sprzedać energię z niego. Rynek w Teksasie jest całkowicie zderegulowany, ceny są wolne i ustalane na bieżąco. W Georgii zaś rynek jest regulowany, ceny energii elektrycznej ustala specjalna stanowa komisja. Więc ktoś, kto przystępuje do realizacji dużego projektu, generalnie wie, po jakiej cenie będzie mógł sprzedawać energię" - wyjaśnił.
Jak podkreślił, w Stanach Zjednoczonych ceny regulowane są generalnie wyższe i dlatego niektóre stany zdecydowały się na deregulacje rynków, by obniżyć ceny. "Jednak deregulacja powoduje również to, że tam, gdzie rynek jest uwolniony, nikt nie buduje nowych elektrowni, bo to się nie opłaca. Np. Teksas musi energię importować. Czyli regulacja i deregulacja mają i dobre i złe strony" - podkreślił Pearce. Jak dodał, południowy wschód Stanów Zjednoczonego generalnie ma regulowany rynek, co powoduje, że jest to obszar bardziej sprzyjający dużym projektom jak elektrownie jądrowe niż miejsca, jak Teksas.
Jego zdaniem, planowane przez KE otwarcie i deregulacja europejskiego energii nie spowoduje takiego spadku cen, że duże projekty energetyczne staną się nieopłacalne. "Chociażby dlatego, że ceny w Europie są relatywnie wyższe niż gdzie indziej na świecie, prawdopodobnie trochę z powodów historycznych, trochę z powodów kosztów produkcji, subsydiowania niektórych źródeł, polityki klimatycznej. Więc sądzę, że projekty jądrowe w Europie mają sens nawet na zderegulowanych rynkach" - ocenił Pearce.
Westinghouse jest jedną z firm zainteresowanych udziałem w polskim projekcie jądrowym.(PAP)
wkr/ drag/