Przygotowania do stanu wojennego konsultowano z ZSRR, więc nie można mówić o istnieniu w 1981 r. stanu tzw. wyższej konieczności, co podnoszą oskarżeni - powiedział prokurator Piotr Piątek z IPN, uzasadniając dlaczego sąd powinien oddalić wniosek o zwrot sprawy do Instytutu.
"Od marca 1981 było wiadomo kto wprowadzi stan wojenny, a jedynym problem była kwestia terminu" - mówił Piątek przed Sądem Okręgowym w Warszawie. SO rozpatruje w środę wnioski obrony o zwrot do IPN sprawy autorów i wykonawców stanu wojennego.
Piątek powiedział, że przygotowania konsultowano w ZSRR, a państwa Układu Warszawskiego były "żywotnie zainteresowane tym, by cały problem rozwiązać tak, jak to się stało 13 grudnia". Między innymi dlatego Piątek neguje groźbę rzekomej interwencji w 1981 r. Jego zdaniem, jeśli była taka groźna to w grudniu 1980 r. Jak dodał, nie ma jednak potrzeby przesłuchiwania świadków na tą okoliczność, gdyż ten czas nie jest objęty zarzutami aktu oskarżenia.
Zdaniem Piątka, wnioski obrony wiążą się z chęcią przedłużenia postępowania. "Jeśli pójdziemy w kwestie oboczne to ze względów biologicznych może nie dojść do zakończenia procesu" - powiedział.
Wystąpienie Piątka wciąż trwa nie wiadomo czy jeszcze w środę sąd podejmie decyzję ws. wniosków obrony, czy odroczy jej wydanie. (PAP)
sta/ ktl/ wkr/