(dochodzą inf. o rosnącej liczbie głodujących pielęgniarek i braku porozumienia)
15.2.Rzeszów (PAP) - Nadal nie ma porozumienia między protestującymi pielęgniarkami a dyrekcją Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie). W proteście głodowym uczestniczyło w piątek po południu już 38 pielęgniarek. Dwie poczuły się źle i musiały zrezygnować z protestu.
Przez cały piątek toczyły się rozmowy dyrekcji szpitala z głodującymi pielęgniarkami. W spotkaniu pośredniczył, po raz pierwszy, zespół negocjacyjny. Kompromisu jednak nie zawarto.
Jak powiedziała PAP wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w przemyskim szpitalu Małgorzata Kondracka, następne spotkanie z zespołem negocjacyjnym zaplanowano dopiero na poniedziałek.
"Ale jesteśmy gotowe do rozmów z dyrektorem także w trakcie weekendu. W sobotę i niedzielę nie opuszczamy szpitala i nie przerywamy naszego protestu"- powiedziała Kondracka.
Kondracka, poproszona o ocenę pierwszego dnia mediacji zespołu negocjacyjnego powiedziała, że każde rozmowy, prowadzące do kompromisu, są dobre. "Tylko szkoda, że rozmawiamy tak późno" - dodała.
Strajk w przemyskim szpitalu polega na tym, że pielęgniarki, które kończą dyżury, dopisują się do listy i dołączają do tych, które już głodują w sali konferencyjnej. Nie opuszczają budynku szpitala i wykonują swoje obowiązki. Noszą plakietki z napisem: "Głoduję i pracuję".
Pielęgniarki domagają się 1200 zł podwyżki płacy zasadniczej, wypłaconej w dwóch ratach po 600 zł. (PAP)
huk/ wkr/ gma/