Zgromadzeni przed papieskim oknem przy ul. Franciszkańskiej 3 w Krakowie nie kryli wzruszenia po piątkowym spotkaniu z Benedyktem XVI. "Dobranoc, będziemy jutro" - wołali na pożegnanie.
Benedykt XVI nawiązał do tradycji "pogawędek" z wiernymi zapoczątkowanej w Krakowie przez Jana Pawła II i pojawił się w oknie Pałacu Arcybiskupów Krakowskich.
Krzysztof, 60-letni budowlaniec z Krakowa, powiedział PAP, że był przed "papieskim oknem" za każdym razem, podczas każdej z wizyt Jana Pawła II w tym mieście.
"Jan Paweł II myślał jak Polak, bo był Polakiem. Teraz powinniśmy się przyzwyczaić, że nie będzie już takich dialogów jak przed laty, ale Benedykt XVI szybko się uczy. Może jak następnym razem przyjedzie, będzie i rozmowa" - mówił.
Maria Sewilska, studentka z Krakowa, uważa, że dla młodych nie ma wielkiej różnicy w odbiorze Ojca Świętego. "Benedykt XVI też jest naszym papieżem" - podkreśla i dodaje, że język nie jest dla młodych ludzi barierą w kontakcie z papieżem.
Podobnego zdania jest siostra Julita z zakonu Nazaretanek Szarych. "Papież, nawet jeśli nie mówi po polsku, przemawia swymi gestami, swoją wiarą i całą osobą. Wtedy język staje się czymś drugorzędnym" - uważa.
Aniela Skowronek, emerytka z Opolszczyzny, pierwszy raz była na spotkaniu z papieżem pod kurią arcybiskupią. Powstrzymując łzy wzruszenia powiedziała, że przyjechała po błogosławieństwo Ojca Świętego i jest szczęśliwa, że je otrzymała.
Brat Dariusz, Franciszkanin z Krakowa, pamięta jeszcze pożegnalne spotkanie z Janem Pawłem II. "Myślę, że papież nie spodziewał się tak gorącego powitania przez tak wielu ludzi, może dlatego był tym troszkę onieśmielony. To zaskoczenie - jeśli jest - jest miłym zaskoczeniem. Najważniejsze, żebyśmy nie tylko czekali na papieża, ale też usłyszeli jego słowo. A on mówi nam to, co Jan Paweł II, mówi o tym samym Jezusie" - powiedział. (PAP)
wkt/ mag/