Kilkunastu przedstawicieli organizacji pozarządowych pikietowało w czwartek litewską ambasadę w Warszawie. Pikieta była odpowiedzią na próbę znowelizowania w trybie przyspieszonym ustawy o szkolnictwie, która - zdaniem prostestujących - godzi w prawa mniejszości narodowych na Litwie do nauki w języku ojczystym.
"Ustawa o szkolnictwie, którą przyjmuje litewski parlament, jest wstydem dla litewskiej tradycji kulturowej. Mamy wrażenie, że dzisiaj Litwa i Litwini toczą duchowe zmagania, wynikające z nieuzasadnionego braku wiary w siłę własnej tożsamości narodowej" - czytamy w liście otwartym, który pikietujący złożyli na ręce przedstawiciela litewskiej ambasady.
Czwartkowy protest był odpowiedzią na wniosek 50 litewskich parlamentarzystów, którzy głosowanie nad nowelizacją ustawy o oświacie chcieli przeprowadzić w trybie przyspieszonym. Wniosek jednak wcześniej upadł, gdy sześciu posłów wycofało swe podpisy i w 141-osobowym Sejmie litewskim zabrakło wymaganej 1/3 głosów, by w trybie przyspieszonym wprowadzić tę kwestię do porządku obrad.
"Na szczęście dzięki m.in. zabiegom posłów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie ten punkt został z dzisiejszego porządku obrad wykreślony" - powiedział podczas pikiety jeden z organizatorów protestu i członek Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" Michał Dworczyk.
Dworczyk zaznaczył jednak, że "nie oznacza to, że tego projektu nie ma". Będzie on poddany pod głosowanie, w którym posłowie bez możliwości wprowadzenia poprawek opowiedzą się za nowelą lub ją odrzucą. "Liczymy, że litewski Sejm odrzuci ten zły, szkodzący i Polsce i Litwie projekt" - dodał współorganizator pikiety.
"Unia Europejska może się w to zaangażować o tyle, o ile polska dyplomacja będzie o to zabiegała" - mówił Dworczyk o możliwości interwencji władz UE na Litwie. "Mamy nadzieję, że również polski MZS usłyszy, jaki jest głos polskiego społeczeństwa" - dodał.
Jak podkreślił Dworczyk, "sytuacja jest bardzo dynamiczna". "Do niedawna obowiązywały obietnice pani marszałek Sejmasu i innych ważnych polityków litewskich, że w najbliższych miesiącach ten projekt nie będzie przedmiotem obrad litewskiego Sejmu. Jednak wczoraj sytuacja się zmieniła, a jak dalej będzie się zmieniać, tego nie wiemy" - dodał.
Również przed gdańskim honorowym konsulatem Litwy zjawiło się w południe w czwartek kilka osób reprezentujących m.in. Stowarzyszenie Memoriae Fidelis, które chciały w ten sposób zaprotestować przeciwko projektowi nowelizacji ustawy o oświacie, jaki zamierza uchwalić litewski Sejm.
Projekt nowelizacji ustawy o oświacie zakłada stopniowe zwiększanie w szkołach mniejszości narodowych, w tym polskiej, liczby przedmiotów wykładanych w języku litewskim i ujednolicenie we wszystkich szkołach egzaminu maturalnego z języka litewskiego.
W projekcie znalazł się również pomysł likwidacji szkół mniejszości narodowych w mniejszych miastach co ma przyczynić się - zdaniem wnioskodawców - do optymalizacji sieci szkół. W ocenie społeczności polskiej, zmniejszyłoby to liczbę polskich szkół na Litwie o połowę.
O roli, jaką szkolnictwo odgrywa w kwestii zachowania polskiej tożsamości mówił wiceprezes Federacji Organizacji Kresowych Adam Chajewski. Obecnie o wyborze przedmiotów, które będą wykładane w języku mniejszości narodowych, decydują na Litwie rodzice lub uczniowie. Po przyjęciu przez litewski Sejm noweli "o tym będzie decydować centrum - litewskie władze" - poinformował Chajewski.
Projekt nowelizacji szkolnictwa na Litwie godzi przede wszystkim w interesy Polaków, którzy są tam najliczniejszą mniejszością narodową, liczącą ok. 235-300 tys. osób. Drugą największą pod względem liczebności litewską mniejszością narodową są Rosjanie. (PAP)
mce/ aks/ ls/