Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Piskorski o wystawieniu centrolewicowego kandydata na prezydenta

0
Podziel się:

W przyszłym tygodniu, kiedy będzie już znany kandydat SLD w wyborach
prezydenckich, oraz gdy Andrzej Olechowski ogłosi decyzję dotyczącą swojego udziału w walce o
prezydencki fotel, będzie można myśleć o rozmowach na temat wystawienia jednego, centrolewicowego
kandydata w 2010 r. - zapowiedział szef Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski.

W przyszłym tygodniu, kiedy będzie już znany kandydat SLD w wyborach prezydenckich, oraz gdy Andrzej Olechowski ogłosi decyzję dotyczącą swojego udziału w walce o prezydencki fotel, będzie można myśleć o rozmowach na temat wystawienia jednego, centrolewicowego kandydata w 2010 r. - zapowiedział szef Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski.

W wywiadzie dla tvp.info b. prezydent Aleksander Kwaśniewski nie wykluczył, że w kampanii prezydenckiej mogłoby dojść do połączenia sił Olechowskiego (który miałby kandydować na prezydenta z poparciem Stronnictwa Demokratycznego) i kandydata Sojuszu.

"SLD wystawi własnego kandydata, zapewne Jerzego Szmajdzińskiego; gdy ruszy kampania, Szmajdziński będzie miał jakieś 8-10 proc. poparcia, Olechowski jakieś 6-8 proc. W pewnym momencie może dojść do sytuacji, że któryś z dwójki głównych kandydatów: Tusk albo Kaczyński słabnie" - powiedział Kwaśniewski w rozmowie z tvp.info. Wówczas - zdaniem byłego prezydenta - może dojść do porozumienia między dwoma kandydatami i połączenia sił centrolewicy.

Zdaniem Piskorskiego, pomysł byłego prezydenta ma na celu wywołanie dyskusji, rozmowy w środowiskach na lewo od Platformy Obywatelskiej oraz w centrum, a nie zadeklarowanie przez którąkolwiek z partii, że już na tym etapie nie wystawia swojego kandydata, tylko popiera tego, o którym najgłośniej się mówi.

"To oczywiste, że SLD wystawi swojego kandydata. Dziwne byłoby gdyby Sojusz tego nie zrobił" - podkreślił szef SD. Jak zaznaczył, pomysł Kwaśniewskiego jest formą prawyborów, która - w jego przekonaniu - ma sens. Jak zaznaczył, daje ona szansę wyłonienia najsilniejszego kandydata, który mógłby rywalizować z Donaldem Tuskiem, czy Lechem Kaczyńskim.

Zastrzegł jednak, że za wcześnie jest by mówić o jakimkolwiek porozumieniu, czy formie współpracy na rzecz jednego kandydata. "Wszystko będzie się rozstrzygało w najbliższych miesiącach" - powiedział.

Zapytany, czy SD byłoby w stanie zrezygnować z popierania Olechowskiego, gdyby inny kandydat po lewej stronie sceny politycznej miał w sondażach większe poparcie odparł: "Jeśli się poważnie umówimy, traktując to, jako zobowiązanie, to sądzę, że tak". Dodał, że SLD musiałby wyrazić gotowość do zawarcia takiego porozumienia.

Jednak obecnie szansa podjęcia współpracy w ramach wspierania jednego kandydata jest mało realna. Szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział w sobotę, że kandydat, który będzie wybrany na konwencji programowej Sojuszu 19 grudnia "może wokół siebie zgromadzić wiele partii i środowisk i uzyska poparcie wielu ważnych ludzi w państwie".

Prawdopodobnym kandydatem Sojuszu w wyborach prezydenckich będzie wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński. On jednak nie chciał w poniedziałek odnieść się do słów byłego prezydenta. Decyzja SLD w sprawie kandydata w wyborach prezydenckich ma zapaść 19 grudnia.

Jedynym politykiem, który jak dotąd formalnie ogłosił start w wyborach prezydenckich jest Tomasz Nałęcz, wspierany przez Socjaldemokrację Polską oraz Partię Demokratyczną.

"Jeśli lewica oraz centrum ma skutecznie przeciwstawić się monopolowi PO i PiS, to musi działać razem także w wyborach prezydenckich" - powiedział PAP Nałęcz. Zadeklarował jednocześnie, że jest w stanie zrezygnować z kandydowania, gdyby okazało się, że inny lewicowy kandydat ma większe od niego szanse wygranej.

Dlatego - jak mówił - SdPl oraz PD proponują by wyłonić wspólnego kandydata w toku porozumienia się kierownictw partyjnych. "Niech każde liczące się środowisko zaprezentuje swojego kandydata i niech wyborcy, Polacy, zapoznając się z programem kandydata zdecydują, kto będzie skuteczniejszy w walce z kandydatami prawicy" - zaznaczył. "Jeśli okaże się, że będzie to Jerzy Szmajdziński, to poprę go obydwiema rękami" - dodał Nałęcz. (PAP)

joko/ par/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)