Przeciwnicy egipskiego prezydenta Mohammeda Mursiego podpalili wieczorem siedzibę Bractwa Muzułmańskiego w portowym mieście Ismailia nad Kanałem Sueskim. Według AFP to samo stało się w Suezie.
Agencja Reutera dodaje, że nie jest jasne, czy podczas ataku na partyjną siedzibę Bractwa zostali ranni ludzie.Jak informuje agencja AFP, setki ludzi zebrały się pod siedzibą Bractwa w Ismailii, a następnie wyważono drzwi i okna i podpalono budynek.
Według AFP, która powołuje się na świadków, to samo wydarzyło się w Suezie. Przed pałacem prezydenckim w Kairze zwolennicy i przeciwnicy islamistycznego prezydenta Mursiego obrzucali się kamieniami i koktajlami Mołotowa. Rannych zostało ponad 20 osób. Zdaniem opozycji Mursi ponosi odpowiedzialność za wybuch przemocy.
Starcia wybuchły, gdy na wezwanie Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodzi się Mursi, tysiące zwolenników prezydenta przybyło przed pałac, gdzie od wtorku koczowali przeciwnicy szefa państwa. Sprzeciwiają się oni projektowi konstytucji, który opracowała komisja zdominowana przez islamistów, oraz prezydenckiemu dekretowi z 22 listopada, rozszerzającemu kompetencje szefa państwa.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Gorąco przed ważnym referendum w Egipcie Rada nie skomentowała dotychczas wypowiedzi doradcy Mursiego. | |
Prezydent przesadził? Kolejne ofiary protestów Jedna osoba zginęła, a 60 zostało rannych wieczorem podczas antyprezydenckich protestów w mieście Damanhur, położonym w delcie Nilu. | |
Protestują, bo zrobił to w służbie Bogu Prezydent Egiptu Mohammed Mursi, który wczoraj nadał sobie szersze uprawnienia, dziś powiedział wiernym zgromadzonym w kairskim meczecie, że działa w służbie Bogu i narodowi. |