Minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek powiedział, że nie są mu znane fakty, by Samoobrona i jej lider Andrzej Lepper mieli wejść do rządu. Z kolei minister finansów Zyta Gilowska, zapytana o swój udział w ewentualnym rządzie razem z Lepperem, powiedziała: "Nie będę w rządzie, w którym nie mogę realizować tego, po co do niego przyszłam".
Jak napisał w piątek "Super Express", powołując się na dwóch niezależnych od siebie informatorów z kręgów kierownictwa PiS i rządu, jeśli Lepper wejdzie do rządu, odejdą z niego premier i wielu obecnych ministrów, m.in.: finansów Zyta Gilowska, zdrowia Zbigniew Religa, sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, obrony Radosław Sikorski i Jerzy Polaczek.
"Nie są mi znane fakty, które miałyby być uzasadnione, jeśli chodzi o obecność i pana marszałka Andrzeja Leppera, i Samoobrony w rządzie. Nie chcę się odwoływać do informacji, które nie do końca są miarodajne" - powiedział Polaczek w piątek w Katowicach.
Zaznaczył, że jest pochłonięty problematyką resortu, którym kieruje - inwestycjami kolejowymi, drogowymi i sprawami mieszkalnictwa.
"Trudno mi być w pełni aktywnym uczestnikiem rozmów politycznych. Na to już naprawdę nie mam czasu" - podkreślił.
Pytany, czy i dla Leppera, i dla niego jest miejsce w rządzie, minister odpowiedział: "Pan marszałek Lepper jest umocowanym parlamentarzystą w Sejmie i wykonuje swoje obowiązki w Sejmie. Nic mi nie wiadomo, żeby miał być aktywnym uczestnikiem rządu. Nie odpowiem na to pytanie, bo po prostu tej odpowiedzi nie znam".
O swoją obecność w rządzie, jeśli wejdzie do niego Lepper, pytana była także na konferencji prasowej minister finansów Zyta Gilowska. "Nie będę w rządzie, w którym nie mogę realizować tego, po co do niego przyszłam" - powiedział Gilowska.
Dodała, że w najbliższym czasie Ministerstwo Finansów zaprezentuje nową ustawę o finansach publicznych, która jest jednym z głównych celów jej działalności jako ministra finansów.(PAP)
kon/ mga/ kaj/ par/