Znany publicysta Witalij Portnikow ocenił w rozmowie z PAP, że przy Dmitriju Miedwiediewie, którego Władimir Putin w poniedziałek wyznaczył na swojego następcę, sąsiadom Rosji, w tym Polsce, trudniej będzie znaleźć na Zachodzie zrozumienie dla swoich interesów.
Portnikow, komentator Radia Swoboda, uważa też, że desygnowanie przez Kreml 42-letniego Miedwiediewa na kandydata na prezydenta oznacza zachowanie status quo na szczytach władzy w Rosji.
"Decyzja ta kończy długą walkę, jaka w łonie kierownictwa Rosji toczyła się o stanowisko następnego prezydenta Rosji" - podkreślił publicysta.
W jego opinii "zgłoszenie kandydatury Miedwiediewa i to w taki sposób - jako wspólny wybór wszystkich lojalnych wobec Kremla sił politycznych - oznacza, że zwycięstwo w tej walce odniosła ta grupa, która zwykle kojarzy się z Gazpromem, a która w dużym stopniu związana jest z rodziną byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna określonymi zobowiązaniami biznesowymi i politycznymi".
"Wysunięcie kandydatury Miedwiediewa w znacznej mierze oznacza zachowanie status quo w rosyjskim kierownictwie politycznym, które utrzymuje się od czasu, gdy Jelcyn na swojego następcę wyznaczył Putina" - zauważył Portnikow.
Jego zdaniem "Miedwiediew będzie pełnowartościowym prezydentem Federacji Rosyjskiej". "Uważam, że cała ta niedawna historia z referendum poparcia dla narodowego lidera była tylko zasłoną dymną, mającą przygotować społeczeństwo, wychowane w szacunku do autorytetu prezydenta, do zmiany władzy" - powiedział komentator.
Według niego "nowy prezydent już za pół roku, a najdalej za rok, dzięki mediom, będzie tak odbierany przez społeczeństwo, jak dzisiaj odbierany jest Putin".
Portnikow ocenił też, że przy Miedwiediewie "wpływ czynników energetycznych w rosyjskim biznesie i polityce będzie rosnąć".
"Myślę, że zmieni się wizerunek Kremla. Z propagandowego punktu widzenia obserwowaliśmy już dwie jego twarze - chaotyczno- demokratyczną z czasów Jelcyna i konserwatywno-patriotyczną z czasów Putina. Teraz zobaczymy pragmatyczno-liberalną twarz Miedwiediewa" - wskazał publicysta.
"Myślę, że ta propagandowa twarz w dużym stopniu pogorszy szanse sąsiadów Rosji - również Polski, ale w większym stopniu Ukrainy i Białorusi - na znalezienie na Zachodzie zrozumienia dla swoich interesów" - zauważył Portnikow.
Jego zdaniem "Zachód będzie skłonny do wielu kompromisów z tą liberalno-pragmatyczną Rosją i nie będzie z taką uwagą odnosić się do interesów sąsiadów Rosji, jak miało to miejsce w czasie prezydentury Putina".
Komentator uważa też, że "nasili się walka między ugrupowaniami w łonie rosyjskiego kierownictwa politycznego". "Myślę, że zjawiska kryzysowe są nieuniknione" - powiedział.
Jerzy Malczyk(PAP)
mal/ kar/