Polska Partia Pracy opowiada się za wpisaniem do ordynacji wyborczej zakazu publikowania w czasie kampanii sondaży wyborczych. "Sondaże kreują rzeczywistość" - powiedział szef PPP Bogusław Ziętek na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Jego zdaniem, sondaże "służą interesom największych partii politycznych, a nie odzwierciedlają poparcia poszczególnych partii".
Zdaniem polityków PPP, ich ugrupowanie jest pomijane w sondażach. "W Bydgoszczy, w Łodzi czy na Śląsku notujemy lepsze wyniki niż LPR i Samoobrona" - stwierdził Ziętek.
Według wiceprezesa partii, Mariusza Olszewskiego, mamy do czynienia z "demokracją sitcomową". "Problemem demokracji jest brak wolnego dostępu do informacji i to, że ludzie nie chodzą na wybory" - dodał.
PPP opowiada się także za ograniczeniem możliwości sprawowania mandatu poselskiego i senatorskiego do dwóch kadencji. Według Ziętka "funkcje poselskie sprawuje bardzo nieliczne grono osób", a "mandat parlamentarzysty sprawuje się niemal dożywotnio".
"16 lat to wystarczający okres, by wszystkie obietnice wyborcze zostały spełnione" - powiedział szef PPP.
Komitet wyborczy Polskiej Partii Pracy jest jednym z siedmiu komitetów, które zarejestrowały listy kandydatów na parlamentarzystów we wszystkich okręgach wyborczych.
W wyborach parlamentarnych 2005 r. pięć partii, skupionych w komitecie wyborczym PPP, zdobyło 0,77 proc. poparcia (91.266 głosów). Wcześniej, w 2001 roku, Ruch Społeczny Alternatywa, który dał początek PPP, uzyskał 0,42 proc. poparcia. Nazwa Polska Partia Pracy funkcjonuje od 2004 roku. (PAP)
kra/ mok/ mhr/