Prawica Rzeczypospolitej chce, by Polska wstrzymała się z ratyfikacją Traktatu Reformującego UE. Zdaniem lidera partii, b. marszałka Sejmu Marka Jurka należy poczekać, aż decyzję w sprawie Traktatu podejmą inne unijne państwa.
"Jeżeli powiemy od razu +tak+, a Traktat zostanie odrzucony przez któreś z państw, na przykład przez Wielką Brytanię, to w wypadku renegocjacji będziemy mieli zamknięty głos. Dążenie do przyspieszenia ratyfikacji to nieodpowiedzialne stanowisko" - oświadczył Jurek na piątkowej konferencji prasowej.
Szef Prawicy zaapelował do rządu o wstrzymanie się i obserwowanie debaty na temat Traktatu w innych krajach.
"Powinniśmy spokojnie rozpocząć debatę narodową i obserwować stanowisko w innych krajach, nie przyspieszając ratyfikacji" - powiedział Jurek.
W czwartek w Lizbonie przywódcy państw UE podpisali Traktat Reformujący Unię Europejską. W imieniu Polski podpisy pod Traktatem złożyli premier Donald Tusk i szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Jak powiedział PAP wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz (PO), jest możliwe, że Polska już w styczniu ratyfikuje Traktat.
Za tym, aby Polska uczyniła to jak najszybciej, opowiedzieli się marszałek i wicemarszałek Sejmu - Bronisław Komorowski (PO) i Jarosław Kalinowski (PSL).
Traktat Reformujący UE ma wejść w życie w 2009 r., pod warunkiem jednak, że tym razem nie będzie problemów z ratyfikacją. Poprzedni projekt traktatu konstytucyjnego UE przepadł w 2005 r. w referendach we Francji i Holandii. (PAP)
tgo/ mok/ gma/