W publicznym systemie ochrony zdrowia nigdy do końca nie będzie miał satysfakcji materialnej lekarz i nigdy pełnej satysfakcji z tej opieki nie będzie miał pacjent - uważa premier Donald Tusk.
Tusk, który był w piątek gościem TVN24, podkreślił, że stara się oceniać sytuację polskiej ochrony zdrowia na tle tego, co dzieje się wokół Polski. "Nie ma takiego miejsca na świecie, gdzie pacjenci byliby w pełni zadowoleni z publicznej służby zdrowia" - powiedział szef rządu.
Jak podkreślił, w ostatnich dwóch, trzech latach prywatyzacja ochrony zdrowia postępowała w tempie imponującym. "Podstawowa opieka zdrowotna jest już w 90 proc. w prywatnych rękach,(...) ale także wiele szpitali zostało sprywatyzowanych" - przypomniał.
Tusk zadeklarował, że rząd ma "precyzyjny plan, który nie zrobi tutaj raju na ziemi, ale przede wszystkim wyposaży pacjenta w realne prawa, ponieważ dzisiaj prawdziwym problemem jest sytuacja pacjenta, a nie sytuacja lekarza".
Zaznaczył, że jego konstytucyjnym obowiązkiem, jako premiera polskiego rządu, "jest dbanie nie o interesy tej czy innej grupy zawodowej, ale o zdrowie obywateli".
Wśród planowanych zmian premier wymienił likwidację monopolu Narodowego Funduszu Zdrowia. "Liczymy, że do 2010 r. uda się podzielić NFZ na odrębne instytucje ubezpieczeniowe. Chcemy także dopuścić na rynek prywatne ubezpieczalnie, aby pacjent miał prawo wyboru" - mówił premier.
Podkreślił, że zapowiedzi minister zdrowia Ewy Kopacz o zarobkach lekarzy specjalistów w 2010 r. są realistyczne. Według Kopacz, lekarze specjaliści w 2010 r. będą zarabiać ponad 11 tys. zł.
"Dzisiaj lekarz specjalista, który zdecyduje się na choćby na jeden dyżur w tygodniu w szpitalu powiatowym, może zarobić nawet 8 tys. brutto" - dodał Tusk.(PAP)
bpi/ ura/ woj/