"Solidarność" nie jest niczyją własnością, "Solidarność" to czyn milionów ludzi. Ja nie kwestionuję roli Lecha Wałęsy, jako przywódcy "Solidarności" w latach osiemdziesiątych, ale "Solidarność" stworzyły miliony ludzi - powiedział w sobotę prezydent Lech Kaczyński w radiowych "Sygnałach Dnia". "Sam aktyw, sama grupa wolnych związków zawodowych, która odegrała tu olbrzymią rolę, to też nie tylko pan prezydent, ale małżeństwo Gwiazdów, Anna Walentynowicz, Bogdan Borusewicz. Ja sam, choć nie przyznaję się do czołowej roli, pisałem część porozumień sierpniowych" - dodał. Pytany, czy idee "Solidarności" jeszcze odżyją, prezydent powiedział, że trudno, żeby odżyły idee walki z komunizmem, skoro ten na zawsze został pokonany. Podkreślił jednak, że idea solidarności, jako idea społeczeństwa, w którym równoważy się interesy poszczególnych grup społecznych, nigdy nie umarła. "W społeczeństwie pluralistycznym, w gospodarce rynkowej, zawsze jest zróżnicowanie społeczne, zawsze są różne grupy i różne interesy.
Zadaniem silnego państwa jest te interesy równoważyć. Ja z tą ideą szedłem przed czterema laty do wyborów prezydenckich, które wtedy wygrałem" - dodał L.Kaczyński.(PAP) mca/ la/