Wniosek o przedłużenie aresztu dla b. prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Sylwestra R. i b. dyrektora szczecińskiego oddziału ZUS Tadeusza D. skierowała do sądu prokuratura - poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka szczecińskiej prokuratury okręgowej Małgorzata Wojciechowicz.
B. prezes ZUS Sylwester R. i b. dyrektor szczecińskiego oddziału firmy Tadeusz D. zostali we wrześniu osadzeni na trzy miesiące w areszcie, ponieważ są zamieszani w aferę korupcyjną w ZUS. Prokuratura postawiła im po dziewięć zarzutów dotyczących łapownictwa i czerpania korzyści majątkowych w związku z pełnioną funkcją. Areszt kończy im się 8 grudnia i tego dnia powinni wyjść na wolność.
"Zdaniem prokuratury podejrzani powinni zostać jednak w areszcie, ponieważ zachodzi obawa o możliwość matactwa z ich strony"- wyjaśniła Wojciechowicz.
Czy areszt zostanie przedłużony, zadecyduje sąd w poniedziałek 30 listopada.
Śledztwo ws. korupcji w ZUS trwa od czerwca 2008. W sprawie jest pięciu podejrzanych. 8 września zatrzymali ich funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wobec czterech z nich prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wystąpiła do miejscowego sądu rejonowego z wnioskami o aresztowanie. Sąd do wniosków przychylił się.
Podejrzanym ws. korupcji w ZUS przedstawiono zarówno zarzuty przyjmowania, jak i wręczania łapówek. Tadeuszowi D. prokuratura zarzuciła dodatkowo przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
W październiku areszt opuścili dwaj podejrzani: były już pracownik szczecińskiego oddziału ZUS Leszek Sz. i biznesmen Henryk M. Sąd po rozpatrzeniu zażaleń złożonych przez obrońców obu mężczyzn uznał, że w ich przypadku nie zachodzi już obawa matactwa i mogą po wpłaceniu poręczeń majątkowych wyjść na wolność.
Na wolności przebywa również trzeci zatrzymany w sprawie Jan A., były zastępca dyrektora szczecińskiego ZUS, który jako jedyny przyznał się do zarzutu. Sąd okręgowy nie przychylił się do wniosków składanych przez obrońców Sylwestra R. oraz Tadeusza D. i obaj mężczyźni pozostają w areszcie. Za wręczanie łapówek grozi do ośmiu lat więzienia. Za ich przyjmowanie połączone z zachowaniem stanowiącym naruszenie przepisów prawa lub uzależnianiem od łapówki wykonania czynności służbowej grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Do 10 lat więzienia grozi również za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. (PAP)
szt/ itm/ jra/