Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Prorównościowy happening na lubelskim deptaku

0
Podziel się:

Gej, lesbijka, transwestyta, a także weganka, ateistka oraz ekspedientka ze
sklepu erotycznego usiedli w czwartek przy stolikach na deptaku w centrum Lublina i rozmawiali o
sobie z mieszkańcami miasta. Akcja spotkała się ze sporym zainteresowaniem.

Gej, lesbijka, transwestyta, a także weganka, ateistka oraz ekspedientka ze sklepu erotycznego usiedli w czwartek przy stolikach na deptaku w centrum Lublina i rozmawiali o sobie z mieszkańcami miasta. Akcja spotkała się ze sporym zainteresowaniem.

Prorównościowy happening mający na celu zetknięcie mieszkańców z przedstawicielami mniejszości zagrożonych dyskryminacją zorganizowała grupa Tęczowy Lublin. Organizatorzy zachęcali przechodniów do rozmów z uczestnikami akcji.

"Chcemy otworzyć Lublin, uczynić jego konserwatywnych mieszkańców bardziej otwartymi i tolerancyjnymi. Sprawić, żeby członkowie mniejszości nie bali się ujawnić" - powiedział koordynator akcji Artur Janczyk. Zapowiedział, że w przyszłości takie działania będą powtarzane.

Przechodnie chętnie dosiadali się do stolików, rozmowy trwały po kilkanaście minut. "Nie poznałem nigdy bliżej nikogo o odmiennej orientacji seksualnej. Dużo jest stereotypów. Ta rozmowa utwierdziła mnie w przekonaniu, które już miałem, że najpierw należy kogoś poznać, a dopiero później oceniać" - powiedział PAP student.

Kilkoro dzieci w wieku od 8 do 11 lat przyprowadziła na happening opiekunka z lubelskiego Pogotowia Opiekuńczego Marzena Wiejak. Dzieci przechodziły od stolika do stolika, z dużym zainteresowaniem słuchały i zadawały pytania. "Przyprowadziłam tu dzieci, żeby zobaczyły, że ludzi są różni, a różny, to znaczy ciekawy, a nie gorszy" - powiedziała Wiejak.

Poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń, który siedział przy stoliku z tabliczką "gej - poseł" powiedział, że rozmowa jest dobrym sposobem na przełamywanie stereotypów. "Gdy przyjechałem do Lublina i przechadzałem się Krakowskim Przedmieściem, to jakiś mężczyzna zaczął mnie obrażać, próbował mnie popchnąć. Szkoda tylko, że nie chciał rozmawiać. Ci, którzy przysiadali się do mojego stolika, odbierali mnie bardzo pozytywnie" - powiedział.

"Przychodzili też ludzie, którzy mówili o swoich problemach. Była pani, która mówiła, że jest lesbijką, nie akceptuje jej ojciec, mama jej nie rozumie, brat ją obraża, a ona nie wie, jak sobie z tym poradzić" - dodał Biedroń. (PAP)

kop/ abr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)