Sąd Rejonowy w Białymstoku wyłączył do odrębnego postępowania sprawę dwóch kobiet chcących dobrowolnie poddać się karze z procesu dotyczącego bezpodstawnego wykorzystania policyjnej prowokacji wobec białostockiego lekarza.
Poinformowało o tym PAP w środę biuro prasowe sądu, bo proces został utajniony przynajmniej na czas składania wyjaśnień przez pozostałych czterech oskarżonych: trzech policjantów zajmujących się walką z korupcją oraz lekarza uważanego za inspiratora całej akcji przeciwko jego ówczesnemu przełożonemu.
W środę kontynuują oni składanie wyjaśnień. Sąd utajnił w tej części proces w związku z tym, że "jawność mogłaby ujawnić okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy". Chodzi o okoliczności przygotowania policyjnej prowokacji.
Według informacji biura prasowego, niewykluczone jest wyłączenie jawności także kolejnych części procesu, gdy będą zeznawali świadkowie.
Proces związany jest z głośną prowokacją wobec docenta Tomasza H., szefa kliniki kardiochirurgii szpitala akademickiego w Białymstoku. Oskarżono go o przyjęcie pięć lat temu 5 tys. zł łapówki, a cała akcja była policyjną prowokacją. Ostatecznie, po dwóch procesach, lekarz został uniewinniony, a sąd uznał, że w tym przypadku takiej prowokacji nie można było przeprowadzić legalnie, bez żadnych wcześniejszych wiarygodnych informacji o tym, że lekarz przyjmuje łapówki.
Śledztwo dotyczące samej prowokacji i sposobu jej przygotowania prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. O udział w akcji jej bezpodstawnego wykorzystania oskarżyła w sumie siedem osób. Jest wśród nich trzech białostockich policjantów, zajmujących się walką z korupcją, a także lekarz, uznawany za inspiratora całej akcji przeciwko swemu ówczesnemu przełożonemu.
Ostatecznie przed sądem w procesie odpowiadają obecnie te cztery osoby, po wyłączeniu dwóch kolejnych z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. Sprawa ostatniej osoby, mężczyzny który w prowokacji odegrał rolę pacjenta oczekującego na operację serca, została już wcześniej wyłączona do odrębnego postępowania ze względu na stan jego zdrowia.
Zarzuty dotyczą "podstępnych zabiegów zmierzających do skierowania ścigania przeciwko innej osobie". W ocenie śledczych, składane były fałszywe zeznania, doszło do wprowadzenia w błąd prokuratora okręgowego w Białymstoku, który udzielał zgody na zastosowanie prowokacji.
Uznawanemu za inspiratora prowokacji lekarzowi zarzucono m.in. tworzenie fałszywych dowodów, składanie fałszywych zeznań i nakłanianie do ich składania (za obietnicę zapłacenia 20 tys. zł) dwóch innych osób, biorących bezpośredni udział w prowokacji. (PAP)
rof/ itm/ jra/