# wypowiedzi obrońców #
25.02. Rzym (PAP) - Sąd w Mediolanie oczyścił w sobotę byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego z zarzutu korupcji, uznając sprawę za przedawnioną. Media podają, że według sądu sprawa uległa przedawnieniu między 15 a 18 lutego.
Obrona, która żądała jego uniewinnienia, zapowiedziała złożenie apelacji. Prokurator domagał się dla byłego szefa rządu kary 5 lat więzienia.
Berlusconi, którego nie było w sądzie w chwili ogłoszenia wyroku, był oskarżony o to, że wręczył brytyjskiemu adwokatowi Davidowi Millsowi - doradcy prawnemu jego koncernu Fininvest - 600 tysięcy dolarów łapówki w zamian za złożenie korzystnych dla niego zeznań w dwóch postępowaniach prowadzonych przez włoską Gwardię Finansową.
Obrońca byłego premiera Piero Longo natychmiast zapowiedział złożenie apelacji. Kilka godzin wcześniej wnioskował przed sądem o uniewinnienie swego klienta, argumentując, że nie popełnił on zarzucanego mu czynu. "Brakuje dowodu na jakiekolwiek przestępcze porozumienie" między Millsem a Berlusconim - oświadczył adwokat. Dodał, że sprawa uległa już przedawnieniu.
Włoska agencja Ansa podała, że według obliczeń sądu przedawnienie to nastąpiło między 15 a 18 lutego. Termin ten wynika z założenia, że do czynu korupcji miało dojść 11 listopada 1999 roku.
Adwokat Berlusconiego, deputowany jego partii Lud Wolności Niccolo Ghedini wyjaśnił dziennikarzom, że poinformował byłego premiera o decyzji sądu, a on - według jego słów - "przyjął to do wiadomości i nic nie powiedział".
Ghedini stwierdził ponadto: "Ten wyrok ani nas nie satysfakcjonuje, ani nie martwi".
"My chcieliśmy uniewinnienia z powodu niepopełnienia czynu" - przypomniał adwokat.
Drugi obrońca Piero Longo nie kryjąc ironii oznajmił zaś: "Przedawnienie to sukces, bo przeciwnicy polityczni powiedzą, że to skandal".
Sekretarz generalny Ludu Wolności, były minister sprawiedliwości Angelino Alfano podkreślił: "Skończył się szaleńczy pęd prokuratury i próba oszustwa przy obliczeniu terminu przedawnienia".
Prokurator Fabio De Pasquale powiedział po wyroku, że "nie warto" go komentować.
W chwili ogłoszenia decyzji sądu w budynku zapanował gigantyczny chaos z powodu obecności tłumu dziennikarzy i operatorów kamer. Obrońcy byłego szefa rządu twierdzą, że dokonano na nich niemal "szturmu". Opuścili gmach, mówiąc, że nie są w stanie pracować w takich warunkach.
Politycy Ludu Wolności, partii Berlusconiego, podkreślają, że uniknięto "niesprawiedliwości". Wyrażają też opinię, że to "przełomowy dzień" dla włoskiego wymiaru sprawiedliwości, który ich zdaniem przez lata "prześladował" b. premiera.
Największy polityczny przeciwnik lidera centroprawicy, były prokurator Antonio Di Pietro stwierdził, że Berlusconiego przed karą "uratowało przedawnienie".
Gdy ogłaszano wyrok, przed sądem nie było ani zwolenników, ani przeciwników Berlusconiego. Wcześniej gromadzili się oni tam w czasie jego procesów.
Proces w sprawie Davida Millsa trwał 5 lat. Za ten sam przypadek korupcji w osobnym postępowaniu sąd w Mediolanie w 2009 roku skazał Millsa na 4 i pół roku więzienia, ale potem sprawę uznano również za przedawnioną.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ro/