W ocenie sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika, słowa wypowiedziane przez Benedykta XVI w byłym obozie Auschwitz-Birkenau są uhonorowaniem cierpienia byłych więźniów obozów oraz oddaniem hołdu tym, którzy nie przeżyli wojny. Jego zdaniem, wystąpienie papieża było bardzo ważne i głęboko przemyślane.
"To były słowa ważone bardzo głęboko i wypowiedziane przez człowieka, który sam widział, czym był totalitaryzm, zwłaszcza niemiecki (...) Myślę, że te słowa bardzo głęboko zapadną w pamięć bardzo wielu osobom na świecie, ale też będą przesłaniem podkreślającym hasło towarzyszące pielgrzymce papieża +Trwajcie mocni w wierze+" - powiedział PAP Przewoźnik.
"Myślę, że ten czynnik wiary, który tutaj został podkreślony, jest szalenie ważny dla tożsamości Europy, ale też wszystkich tych ludzi, którzy zajmują się tematyką religijną; ale z punktu widzenia tego miejsca pamięci - osób, które przeżyły niemieckie obozy koncentracyjne, które doświadczyły tego piekła, myślę, że to jest takie głębokie uhonorowanie tego, co ich dotknęło w czasie wojny i w czasie pobytu w obozach oraz hołd i szacunek dla tych, którzy ponieśli śmierć" - powiedział.
W ocenie Przewoźnika oczekiwania, że w czasie wizyty w Auschiwitz-Birkenau z ust papieża padną słowa przepraszam były "na wyrost".
"Tutaj przyjechała głowa Kościoła rzymsko-katolickiego, która wypowiadała się z głębi własnych doświadczeń, ale też z głębi wiary. Myślę, że te wszystkie słowa, te wszystkie przemyślenia, które powinny paść, w tym miejscu padły" - uważa Przewoźnik, który podkreślił, że byłoby czymś niewłaściwym podpowiadać Ojcu Świętemu, jakie słowa powinien wypowiedzieć. (PAP)
kon/mab/ malk/