Polskie Towarzystwo Diabetologiczne jest zaniepokojone opóźnieniem wejścia w życie listy leków refundowanych, na którą - wg zapowiedzi MZ - miały zostać wpisane tzw. analogi insulinowe. Towarzystwo skierowało w tej sprawie w poniedziałek list otwarty do premiera Donalda Tuska.
Lista leków refundowanych miała wejść w życie 16 grudnia. Ministerstwo Zdrowia podjęło jednak decyzję o przesunięciu tego terminu na 30 grudnia w związku z trwającymi w dniach 13-16 grudnia obradami Europejskiej Agencji Leków (EMEA).
Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała w piątek dziennikarzom, że od efektów obrad Agencji, m.in. nad analogami insulinowymi, które stosowane są w terapii cukrzycy, uzależnia to, czy znajdą się one na liście leków refundowanych. "Dla nas najważniejszą rzeczą jest, żeby pacjent, który dostaje lek, dostawał go jako lek bezpieczny" - powiedziała.
PTD uważa, że nie ma danych kwestionujących bezpieczeństwo analogów insulinowych. Towarzystwo informuje, że podczas obrad EMEA nie dyskutowano "żadnych aspektów dotyczących insulin ani innego rodzaju terapii przeciwcukrzycowej".
W ocenie Towarzystwa działania Ministerstwa Zdrowia nie są podyktowane przede wszystkim troską o bezpieczeństwo pacjentów. "Dla środowiska diabetologów jest oczywiste, że o losie refundacji insulin analogowych w naszym kraju nie decydują wyłącznie względy merytoryczne, naukowe czy kliniczne, ale w znacznym stopniu także biznesowe" - podkreślono. "Wydarzenia ostatnich dni to niestety kolejna odsłona pozbawionej skrupułów walki, w której interesy konkretnych firm i ich wpływowych, posiadających szerokie koneksje polityczne właścicieli przedkłada się ponad zdrowie i dobro chorych na cukrzycę" - uważa PTD.
"Pragniemy z całą mocą podkreślić, że w 2010 roku problem wpływu stosowania insulin analogowych na rozwój nowotworów był bardzo intensywnie badany na całym świecie, ukazało się wiele publikacji w renomowanych pismach naukowych i nie znaleziono przekonujących danych potwierdzających kliniczny związek tego rodzaju terapii z ryzykiem rozwoju raka" - podaje PTD.
"Wobec tysięcy publikowanych corocznie doniesień naukowych nie jest niczym niezwykłym, że część z nich przynosi wyniki, które nie znajdują potem potwierdzenia w świetle dalszych badań i obserwacji. Nie ma zatem obecnie jakichkolwiek przesłanek, aby merytorycznie podważać bezpieczeństwo stosowanych powszechnie na świecie analogów długodziałających" - podkreślono.
PTD zaznacza także, że obecnie Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, w której ta grupa leków nie jest w jakimkolwiek stopniu refundowana.
Pod koniec października wiceminister zdrowia Marek Twardowski, który w ub. tygodniu podał się do dymisji, poinformował, że długo działające analogi insulinowe znajdą się po raz pierwszy na liście leków refundowanych, która miała wejść w życie 16 grudnia. Jak mówił wtedy wiceminister zdrowia, środki na refundacje pochodzą z oszczędności, które powstały dzięki korzystnym negocjacjom z koncernami farmaceutycznymi. "Zmiany są możliwe do sfinansowania, dlatego że na taką ilość uzyskaliśmy obniżki w skali roku, na bardzo dużą ilość leków" - dodał wiceminister.
Przeciwko decyzji resortu zdrowia protestowała Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Jej zdaniem insuliny analogowe powinny być refundowane tylko w przypadku chorych, dla których są niezbędne z przyczyn medycznych.
Prof. Karl Horvath z Uniwersytetu Medycznego w Graz w Austrii podkreśla, że brakuje dowodów na większą skuteczność kliniczną insulin analogowych. Jego zdaniem badania nie wykazały, by stosowanie analogów było bardziej skuteczne od insuliny ludzkiej.
Wydatki w związku ze zmianami na liście refundacyjnej mają wynieść 450-500 mln zł.
Analogi insuliny po wstrzyknięciu wchłaniają się do krwi po 20-40 minutach, a po 3-5 godzinach przestają działać. Dzięki temu chory może przyjmować je bezpośrednio przed jedzeniem, w czasie posiłku albo po nim. Cukrzycy podkreślają, że to ułatwia im życie, gdyż mogą przyjmować leki bezpośrednio po jedzeniu.
Cukrzyca jest nieuleczalną, przewlekłą chorobą spowodowaną zaburzeniami metabolizmu cukru - glukozy. Występuje w kilku podstawowych typach, ale zawsze objawia się podwyższonym poziomem glukozy we krwi - bardzo niebezpiecznym dla nerek, układu krążenia i siatkówki oka. W Polsce na cukrzycę chorują ponad 2 miliony osób, z czego 90 proc. na cukrzycę typu II, na którą zapada się w wieku dojrzałym. (PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
kno/ itm/ gma/