Premier Rosji Władimir Putin powiedział w środę, że za poniedziałkowymi zamachami w Moskwie i środowymi w dagestańskim Kizlarze może stać ta sama banda.
"Nie wykluczam, że działa ta sama banda" - powiedział Putin na posiedzeniu prezydium rządu.
Podkreślił, że zamachy w dowolnym regionie to przestępstwo wobec całego kraju.
"Nie jest dla nas ważne, w której części kraju dokonywane są takie przestępstwa. Nie jest ważne, kto pada ofiarą zbrodni, jakiej jest narodowości. Wychodzimy z założenia, że to zbrodnia przeciwko Rosji" - oświadczył Putin.
W dwóch wybuchach, do których doszło w środę w mieście Kizlar w Dagestanie na rosyjskim Kaukazie Północnym, zginęło co najmniej 11 osób.
Zajście w Dagestanie następuje dwa dni po zamachach samobójczych w moskiewskim metrze, w których zginęło według ostatnich danych 39 ludzi. O przeprowadzenie zamachów rosyjskie służby podejrzewają rebeliantów z Kaukazu Północnego.
mmp/ ro/
5955355 arch.