Stan policjantów rannych w Kosovskiej Mitrovicy jest dobry - zapewniał członków Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych wiceminister SWiA Adam Rapacki. Jak dodał, w szpitalach w Kosowie pozostaje czterech funkcjonariuszy.
W sumie w zamieszkach w Kosowie rannych zostało 28 polskich policjantów, 16 z nich trafiło do szpitali. W ubiegłym tygodniu do Polski przewieziono czterech rannych, w świąteczną sobotę - dwóch. "Ranni policjanci mają bardzo dobrą opiekę, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - podkreślał Rapacki, który w MSWiA nadzoruje policję.
Poinformował także posłów, że zwiększone zostały diety funkcjonariuszy uczestniczących w misji w tym rejonie. Jak dodał komendant główny policji Andrzej Matejuk zwiększono je o 25 proc. Dieta dla policjanta na najniższym stanowisku wynosiła dotychczas 35 dolarów; do tego otrzymują oni swoje polskie pensje i dodatki.
Zarówno Matejuk jak i Rapacki zapewniali również, że policjanci biorący udział w misji w Kosowie zostaną doposażeni. Jak wyjaśnili chodzi m.in. o tarcze. Te z których korzystali podczas zamieszek nie były bowiem tarczami bojowymi i nie wytrzymały efektów wybuchów granatów.
"Chcemy także zakupić kamizelki kuloodporne, które ochraniałyby większe partie ciała policjantów" - dodał wiceminister.
Posłowie dopytywali też m.in. jak będzie wyglądać dalsza służba policjantów w Kosowie i czy są plany ich wycofania. Rapacki poinformował, że na razie są w bazie i "leczą rany". Jak dodał, zanim wrócą do służby musi zostać przeprowadzona ocena sytuacji i zagrożeń.
"Nasi policjanci są tam po to by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i zapobiegać czystkom etnicznym" - dodał.
Zapewnił też, że atak Serbów nie miał związku z uznaniem przez polski rząd niepodległości Kosowa. "Ukraina jej nie uznała a tamtejsi policjanci ponieśli znacznie większe straty" - przypomniał (jeden z ukraińskich policjantów w wyniku odniesionych obrażeń zmarł - PAP).
Matejuk powiedział natomiast PAP, że w czwartek ze szpitala w Kosowie wyjdzie dwóch policjantów i prawdopodobnie zostaną przewiezieni przez siły ONZ do Polski. Jak dodał, żaden z funkcjonariuszy, którzy odnieśli lżejsze obrażenia (nie wymagają dalszej hospitalizacji) nie chce wracać do kraju.
Do zamieszek doszło prawie dwa tygodnie temu podczas szturmu policji ONZ i żołnierzy sił pokojowych KFOR na gmach sądu w Kosovskiej Mitrovicy, zajęty przez Serbów. Polacy - 52 policjantów - ochraniali budynek od zewnątrz. Gdy wyprowadzano z niego Serbów, w kierunku funkcjonariuszy poleciały kamienie, granaty i prawdopodobnie ładunki wybuchowe domowej roboty. 16 z Polaków zostało poważniej rannych - przewieziono ich do szpitali. Pozostali zostali opatrzeni w bazie.
W zamieszkach ranni zostali też m.in. ukraińscy policjanci. Jeden z nich na skutek odniesionych ran zmarł w szpitalu.
W misji w Kosowie uczestniczy 115 polskich policjantów. Uczestniczą oni w pokojowej misji ONZ na terenie Kosowa od 2000 roku. Nasz kontyngent składa się z Jednostki Specjalnej Polskiej Policji (JSPP) liczącej 115 funkcjonariuszy i 10 ekspertów. (PAP)