Walczący z siłami rządowymi Republiki Środkowoafrykańskiej rebelianci przejęli kontrolę nad stolicą kraju Bangi, zmuszając prezydenta Francois Bozize do ucieczki do sąsiedniej Demokratycznej Republiki Konga - poinformowali przedstawiciele rządu.
W starciach z rebeliantami zginęło co najmniej sześciu żołnierzy Republiki Południowej Afryki - powiedział agencji Reuters świadek wydarzenia. Według źródła ONZ południowoafrykański kontyngent, który przybył wraz setkami innych żołnierzy sił pokojowych do Republiki Środkowoafrykańskiej w celu szkolenia jej wojska, przygotowuje się do wyjazdu.
Rebeliancka koalicja _ Seleka _ wznowiła w tym tygodniu działania wojenne, deklarując zamiar obalenia prezydenta Bozize, którego oskarżyła o nierespektowanie postanowień uzgodnionego w styczniu rozejmu. Na jego mocy rebelianccy bojownicy mieli zostać wcieleni do armii rządowej. Ponadto przedstawiciele koalicji _ Seleka _ otrzymali kilka kluczowych stanowisk w rządzie, w tym fotel wicepremiera odpowiedzialnego za sprawy obrony.
Jak zaznacza Reuters, _ Seleka _ to luźny związek, grupujący również formacje, które do niedawna ze sobą walczyły. Dlatego nie jest jasne, kto zastąpi Bozize i czy dotychczasowy rząd premiera Nicolasa Tiangaye pozostanie przy władzy.
_ - Rebelianci kontrolują miasto. Mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnych akcji odwetowych _ - oświadczył rzecznik urzędu prezydenckiego Gaston Mackouzangba. Jak poinformował z kolei rzecznik rządu Crepin Mboli-Goumba, rebelianci kontrolują wszystkie strategiczne obiekty w stolicy.
Zastrzegający sobie anonimowość prezydencki doradca powiedział, że Bozize, który objął władzę w 2003 roku poprzez wojskowy zamach stanu, przedostał się w niedzielę rano przez rzekę Ubangi do Demokratycznej Republiki Konga, gdy siły rebelianckie zmierzały w kierunku jego pałacu.
_ Pałac właśnie padł. Mamy pałac _ - powiedział w rozmowie telefonicznej z agencją Reuters rezydujący w Paryżu rzecznik koalicji _ Seleka _ Eric Massi. Poinformował też, że po wejściu do miasta rebelianci musieli przebić się przez linię żołnierzy południowoafrykańskich.
W Republice Środkowoafrykańskiej jest obecnie około 400 żołnierzy RPA. - _ Widziałem ciała sześciu południowoafrykańskich żołnierzy. Wszyscy zostali zastrzeleni. Zniszczono także ich samochody. Inni żołnierze RPA przyszli, by zabrać zwłoki _ - powiedział naoczny świadek.
Według źródeł w regionalnych siłach pokojowych, w sobotę południowoafrykańscy żołnierze walczyli wspólnie z armią Republiki Środkowoafrykańskiej. _ Nie mogę potwierdzić, że walczyliśmy razem z nimi, ale podjęto atak na nas, broniliśmy się i odparliśmy napastników _ - powiedział prywatnej południowoafrykańskiej telewizji informacyjnej eENCA rzecznik armii RPA, generał Xolani Mabanga.
Jak poinformowała przebywająca w Bangi pracownica ONZ, oddziały południowoafrykańskie przygotowują się do opuszczenia kraju. _ Ponieśli istotne straty i poprosili o francuskie wsparcie dla spakowania się ich wojsk i wyjazdu _ - powiedziała dodając, że z tego co słyszała, zabito od dwóch do dwunastu żołnierzy RPA.
Rzecznik wchodzącej w skład koalicji _ Seleka _ Patriotycznej Konwencji na Rzecz Uratowania Kraju (CPSK) Nelson Ndjadder zadeklarował, iż rebelianci chcą doprowadzić do wolnych wyborów. _ - Po zdobyciu Bangi i wyjeździe Bozize główny cel naszej walki został osiągnięty. Mieszkańcy Republiki Środkowoafrykańskiej muszą spotkać się przy okrągłym stole, by zadecydować o drodze do ich wspólnej przyszłości, która w ramach zgodnego zarządzania procesem transformacji doprowadzi w odpowiednim czasie do zorganizowania demokratycznych wyborów _ - głosi wydane przez Ndjaddera oświadczenie.
Republika Środkowoafrykańska, jedno z najuboższych państw świata, posiada bogate złoża złota, diamentów i uranu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Rebelianci zajęli stolicę. Wydają oświadczenie Dziś wymiana ognia między rebeliantami a wojskami rządowymi była coraz słabsza. | |
Francja wysyła żołnierzy. Zatrzymają rebelię? Republika Środkowoafrykańska, jedno z najuboższych państw świata, posiada bogate złoża złota, diamentów i uranu. | |
Zatrzymali partyzantów tuż pod stolicą Partyzanci zarzucają prezydentowi Francois Bozize, że nie respektuje postanowień uzgodnionego rozejmu. |