Młodzi Amerykanie coraz rzadziej zawierają małżeństwa i częściej ograniczają się do życia w konkubinacie. Trend ten nasilił się jeszcze po kryzysie 2008 r. i recesji.
Według danych z Biura Spisu Powszechnego, odsetek mieszkańców USA w wieku 25-34 lat, którzy nigdy nie zawarli związku małżeńskiego, wzrósł z 35 procent w 2000 r. do 46 procent w 2009 r. W tym ostatnim roku po raz pierwszy osób takich było więcej niż tych, którzy zawarli związek małżeński.
Zdaniem ekspertów, młodzi Amerykanie odkładają małżeństwo na później, kierując się ostatnio głównie niepewną sytuacją gospodarczą i brakiem pracy.
Trend ten jest jednak długoterminowy. W minionej dekadzie w całej populacji odsetek żonatych mężczyzn i zamężnych kobiet (łącznie) spadł z 57 do 52 procent; jest to najmniejsza liczba od czasu, gdy rząd zaczął zbierać dane na ten temat ponad 100 lat temu.
Według socjologów, przyczyną jest większa społeczna akceptacja konkubinatu jako instytucji alternatywnej wobec związku małżeńskiego. Toleruje się nawet wspólne mieszkanie z partnerem bez ślubu, kiedy owocem związku są dzieci.
Socjologowie uważają w związku z tym, że nawet gdyby poprawa sytuacji gospodarczej przyniosła przejściowy wzrost liczby zawieranych małżeństw, na dłuższą metę liczba małżeństw będzie dalej spadać.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/