Wzrostem cen biżuterii i niższymi marżami reagują sklepy jubilerskie na rekordowe ceny złota. Tymczasem, zdaniem analityków, trend wzrostowy wartości tego kruszcu będzie kontynuowany.
Jak przyznał kierownik ds. zakupów w firmie W.KRUK Bartłomiej Gawęcki, sieć ta podniosła na początku roku ceny wszystkich produktów jubilerskich średnio o 10 procent. "To zrównoważyło nam wzrost ceny złota z poprzednich lat" - wyjaśnił.
Gawęcki dodał, że - mimo nadal rosnących cen surowca - obecnie nie jest jednak rozważane podniesienie cen. Jak podkreślił, ma to związek ze zwiększonym zainteresowaniem klientów biżuterią. "Dzięki rosnącym cenom na światowych rynkach o złocie mówi się coraz więcej" - tłumaczy. Jego zdaniem, Polki coraz powszechniej traktują biżuterię jako pożądany dodatek, a sklepy mają coraz lepiej dopasowaną do potrzeb klientów ofertę.
Bartłomiej Gawęcki przypomniał także, że cena złota jest ważnym, choć nie jedynym elementem wpływającym na cenę biżuterii. Pozostałymi są m.in. wzornictwo, jakość i precyzja wykonania.
Jak poinformował PAP specjalista ds. PR z "YES Biżuteria" Grzegorz Sobierajski, ostatnia podwyżka cen towarów sprzedawanych przez sieć miała miejsce w maju 2010 roku. "Jeżeli przez najbliższe kilka tygodni cena złota będzie utrzymywała się na dotychczasowych rekordowych poziomach, korekta cen będzie jednak konieczna" - przyznał.
Sobierajski przypomniał, że cena złota ma największy wpływ na cenę detaliczną w przypadku produktów najmniej przetworzonych, np. złotych łańcuszków i obrączek. "W przypadku pierścionków z diamentami większą część ceny stanowi koszt robocizny jubilera i cena samych diamentów" - stwierdził.
Jak podkreślił, dla rynku jubilerskiego w Polsce znaczenie ma także kurs dolara. "Czasem jest tak, że złoto idzie w górę, ale dolar słabnie. Wtedy amerykańska waluta amortyzuje to, co się dzieje na rynku złota" - wyjaśnił.
Wpływu rosnącej ceny złota na ceny w małych sklepach z biżuterią nie dostrzega przewodniczący komisji złotniczo-jubilerskiej Związku Rzemiosła Polskiego Janusz Kowalski. Jak zauważa, wyższe koszty decydują natomiast o stosowanych przez przedsiębiorców marżach. "Dzisiaj pracujemy na zyskowności rzędu 10 proc., tymczasem na świecie sięga ona nawet kilkuset procent" - stwierdził.
W opinii przewodniczącego, zmniejsza się sprzedaż wyrobów jubilerskich oraz związanych z tym usług. "Społeczeństwo ubożeje. Polacy wolą odłożyć na samochód lub mieszkanie niż kupić pierścionek" - ocenił.
Wzrost ceny złota na rynkach światowych tłumaczy analityk Domu Maklerskiego BOŚ Dorota Sierakowska. "Problemy zadłużeniowe Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej powodują, że kapitał ucieka z rynku akcji i szuka bezpiecznego schronienia. Za takie uważane jest złoto" - wyjaśniła.
Jak zauważyła, w długim horyzoncie czasowym na cenę kruszcu ma wpływ jego ograniczona podaż oraz perspektywa rosnącego popytu, zarówno ze strony inwestorów, jak i banków centralnych, odbudowujących swoje złote rezerwy.
Zdaniem analityka DM BOŚ, w perspektywie kilku kolejnych lat ceny złota mogą "znacząco" wzrosnąć. "Obecnie, w ujęciu realnym, cena złota nie pobiła tego, z czym mieliśmy do czynienia na początku lat 80. Dlatego pole do wzrostu jest spore" - dodała.
Dalszy wzrost ceny złota przewiduje także główny specjalista w departamencie rynków finansowych BRE Banku Michał Michalski. "Problemy, z którymi mamy obecnie do czynienia po obu stronach Atlantyku nie zostaną szybko rozwiązane" - zauważył. Zdaniem analityka, ceny złota będą rosły "pełzająco", ok. 5-10 proc rocznie.
Jak ocenił Michał Michalski, odwrót od złota może nastąpić dopiero w wyniku ograniczenia ryzyka na rynku, znaczącego powrotu inwestorów na rynki akcji, a także w efekcie podwyższania przez banki centralne stóp procentowych.
W poniedziałek i wtorek cena złota w dostawach natychmiastowych przekraczała rekordowe 1600 USD za uncję. W stosunku do lipca ubiegłego roku cena liczona w dolarach wzrosła o ponad 33 proc., a w złotych o 18 proc. (PAP)
dpa/ mki/