Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Republikańscy kandydaci na prezydenta skłaniają się ku izolacjonizmowi

0
Podziel się:

Wśród czołowych kandydatów do nominacji prezydenckiej z ramienia Partii
Republikańskiej przed wyborami w 2012 r. brakuje tym razem "jastrzębi" w polityce międzynarodowej,
zwolenników zbrojnych interwencji USA za granicą.

Wśród czołowych kandydatów do nominacji prezydenckiej z ramienia Partii Republikańskiej przed wyborami w 2012 r. brakuje tym razem "jastrzębi" w polityce międzynarodowej, zwolenników zbrojnych interwencji USA za granicą.

Zasygnalizowała to pierwsza debata telewizyjna kandydatów w poniedziałek w Rochester w stanie New Hampshire. Dominowały w niej tematy krajowe, a kiedy zadano politykom pytania dotyczące polityki zagranicznej, niemal wszyscy wypowiadali się przeciw wojnie w Afganistanie i udziałowi USA w operacji NATO w Libii.

Faworyt GOP w wyścigu do nominacji, były gubernator Massachusetts Mitt Romney sugerował szybkie wycofanie wojsk amerykańskich z Afganistanu.

"Nasza armia nie powinna próbować prowadzić wojny o niepodległość dla innego narodu. Tylko Afgańczycy mogą uwolnić się od talibów.(...)Czas sprowadzić jak najszybciej wojska do kraju" - powiedział. Dodał jednak, że o tempie ewakuacji prezydent powinien zadecydować po konsultacji z dowódcami na froncie.

Kongresmanka z Minnesoty Michelle Bachmann, której notowania na republikańskiej giełdzie rosną dzięki znakomitemu występowi w debacie, ostro skrytykowała interwencję w Libii.

"Nie mamy w tym żadnego żywotnego interesu narodowego. Do dziś wciąż nie wiemy, kim są rebelianci (w Libii), którym tam pomagamy. Są doniesienia, że mogą wśród nich być terroryści z Al-Kaidy" - powiedziała Bachmann.

Zgodził się z nią były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich, który oświadczył, że trzeba się z Libii jak najprędzej wycofać.

Inny poważny kandydat, Tim Pawlenty, który wcześniej poparł operację w Libii, w debacie nie zabrał głosu na ten temat. O wojnie w Afganistanie powiedział, że o dalszym jej prowadzeniu powinno się zadecydować na podstawie opinii generałów.

Jon Huntsman, który nie uczestniczył w debacie, ale ma wkrótce ogłosić swoją kandydaturę, opowiedział się za tym, by niezwłocznie rozpocząć wycofywanie większości wojsk z Afganistanu.

Środowy "New York Times" i "Washington Post" zwracają uwagę, że w gronie obecnych kandydatów GOP do Białego Domu nie ma neokonserwatystów, którzy dominowali w otoczeniu poprzedniego prezydenta George'a W.Busha i pchnęli go do inwazji na Irak.

Ich postawa w sprawie zamorskich interwencji wyraźnie różni się też od stanowiska republikańskiego kandydata na prezydenta z 2008 r., senatora Johna McCaina, zdecydowanego jastrzębia w Kongresie.

"Zmiana ta wydaje się sygnałem odejścia od postawy dominującej po ataku 11 września 2001 na USA, kiedy Republikanie byli na ogół zjednoczeni w poparciu agresywnego użycia siły wojsk amerykańskich na świecie. Rozpoczynająca się dyskusja na temat kosztów i benefitów wysyłania wojsk w misje zagraniczne jest odbiciem przeciągania się konfliktów zbrojnych w Afganistanie i Iraku, trudności w tworzeniu tam silnych rządów, oraz finansowego ciężaru wojen w kraju w okresie skrajnych presji budżetowych" - pisze "New York Times".

W Kongresie rośnie opozycja przeciwko wojnie w Afganistanie i sprzeciw wobec udziału USA w operacji libijskiej. Oponenci tej interwencji mają pretensje do prezydenta Baracka Obamy, że włączył do niej lotnictwo amerykańskie bez upoważnienia z Kongresu.

Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner zażądał od Obamy, aby do piątku odpowiedział na pytanie o prawne uzasadnienie tej akcji bez zgody legislatury.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)