Zabito człowieka, który był bardzo słynny na świecie, który był symbolem niezależnego dziennikarstwa, takiego, które się robi z narażeniem życia i bez oglądania na osobiste wygody, zabito ikonę" - ocenia Paweł Reszka z "Rzeczpospolitej".
Anna Politkowska, wybitna rosyjska dziennikarka, autorka kilku książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce prezydenta Władimira Putina, została w sobotę zamordowana. Jej zwłoki znaleziono w windzie domu, w którym mieszkała w centrum Moskwy. W windzie znaleziono cztery łuski i porzucony pistolet PM.
Według Reszki, Politkowska miała wielu wrogów. "Pisała bardzo wnikliwe teksty, książki o Czeczenii, wielu osobom zaszła za skórę, wielu rosyjskich generałów jej nienawidziło, nie lubili jej radykalni Czeczeni. Cenili ją ci, którym najbardziej zależało na Czeczenii, którzy rozumieli Czeczenię, jak ona. Anna żyła tym, o czym i o kim pisała" - podkreślił Reszka.
Jego zdaniem, jeśli, morderca Politkowskiej nie zostanie odnaleziony, będzie to kolejny dowód na to, że w Rosji uczciwie dziennikarstwo jest zawodem bardzo niebezpiecznym. "Mam nadzieję, że morderca zostanie złapany, chociaż z moich doświadczeń rosyjskich, szanse na to są niewielkie" - podkreślił Reszka. (PAP)
aop/ mag/