Rola NATO, przyszłość sojuszu, wspólna obrona a misje na obszarze pozatraktatowym, relacje z UE i Rosją, koncepcja nowej strategii - to tematy dyskusji zorganizowanej w Warszawie przez Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie, MSZ, MON i NATO.
"Mamy okazję, by zastanawiać się, nie wyłączając żadnych pytań, także o to, czy NATO jest potrzebna, czy jesteśmy gotowi do poświęceń materialnych, czy Rosja jest zagrożeniem, czy partnerem" - powiedział prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, były ambasador Polski przy NATO Jerzy Nowak.
"Na pytanie, ile sojuszu w NATO, Polska odpowiada: jak najwięcej, by zachować podstawy funkcjonowania kolektywnej obrony" - powiedział minister obrony Bogdan Klich. Dodał, że organizacja wymaga reform, ponieważ struktury decyzyjne są zbyt rozbudowane i biurokratyczne.
Za oczywiste Klich uznał, że sojusz "musi uzyskać odpowiedzi na nowe wyzwania" i wyraził przekonanie, że nie ma sprzeczności między misjami zagranicznymi a kolektywną obroną. Powtórzył postulat bardziej równomiernego rozmieszczenia infrastruktury NATO, także na obszarze Polski i innych nowych członków NATO. "Nie jesteśmy tak optymistyczni, jeśli chodzi o funkcje out of area i kolektywną obronę" - odparł prof. Roman Kuźniar, szef pozarządowego zespołu, który opracował propozycję nowej koncepcji strategicznej. Przypomniał Klichowi, że gdy dopomina się o umieszczenie obiektów NATO w Polsce, w Kwaterze Głównej w Brukseli słyszy w odpowiedzi, że nie ma na to pieniędzy, gdyż są przeznaczane na misje.
Klich opowiedział się za utrzymaniem polityki otwartych drzwi, skoro przyczynia się ono do stabilizacji otoczenia NATO, ale przeciw zachęcaniu Rosji do przystąpienia do NATO. "Rosja jest istotnym partnerem, kontynuacja dialogu jest dla sojuszu kluczowa, ale wtedy NATO stałaby się instytucją bezpieczeństwa międzynarodowego, a nie sojuszem obronnym. Opowiadam się za dialogiem z Rosją, ale nie za zaproszeniem jej do członkostwa" - mówił. Zastrzegł, że dialog wymaga nowej podstawy: "Oczekujemy, że Rosja zacznie podzielać system wartości, który legł u podstaw sojuszu północnoatlantyckiego".
Prof. Henryk Szlajfer z UW wyraził przekonanie, że nie ma dzisiaj zwartego Sojuszu Północnoatlantyckiego. "Jeżeli operacja w Afganistanie jest przykładem dokumentującym zwartość NATO, to to jest bardzo zły przykład. Ograniczenia narodowe wskazują, że od samego początku mamy do czynienia z dwubiegunowym sojuszem" - powiedział, dodając, że nie pozostaje to bez wpływu na całą organizację i na Stany Zjednoczone.
Według Kuźniara "sojusz jest i pozostaje niezbędny", racja bytu NATO nie zmalała w ostatnich dziesięcioleciach i właśnie dzięki Organizacji "jest bezpieczeństwo, pewne problemy się nie pojawiają". Dodał, że wobec zmian w UE nowa koncepcja strategiczna powinna uwzględnić rolę, jaką w sprawach bezpieczeństwa może odegrać Unia, i "miękkie instrumenty", np. oddziaływanie gospodarcze, obok siły militarnej, pozostającej "ostateczną instancją".
Klich przypomniał, że jeszcze kilka lat temu Polska nieufnie, "szalenie ostrożnie" odnosiła się do "wyposażania Unii w zdolności współpracy z NATO jak równy z równym", opowiedział się za utworzeniem w Unii instytucji planowania operacyjnego i nowym zdefiniowaniem stosunków obu organizacji.
Adam Rotfeld, członek zespołu opracowującego projekt nowej koncepcji strategicznej, powiedział, że artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego, stanowiący o wspólnej obronie w razie ataku na jednego z członków, powinien zawierać dodatkowe gwarancje dla tych państw, które nie czują się pewne. "Państwa Europy środkowej muszą mieć takie samo poczucie bezpieczeństwa jak państwa Europy zachodniej i południowej" - powiedział. "Grupa mędrców" ma zakończyć prace nad projektem nowej koncepcji strategicznej do końca kwietnia, by przestawić ją sekretarzowi generalnemu NATO.(PAP)
brw/ ktl/ itm/ jra/