Powołanie nowego rektora Akademii Obrony Narodowej podyktowane jest m.in. koniecznością przyspieszenia reform w uczelni i dostosowania jej do zmian, jakie równolegle odbywają się w armii - powiedział szef MON Bogdan Klich podczas uroczystości w AON. W środę gen. Janusza Kręcikija zastąpił na tym stanowisku gen. Romuald Ratajczak.
"Zmiana warty na stanowisku rektora-komendanta AON oznacza zmianę profilu uczelni. Akademia ma zostać przywrócona wojsku i być zapleczem dla Ministerstwa Obrony Narodowej, służyć nowoczesnej i sprofesjonalizowanej armii" - mówił Klich podczas uroczystości objęcia obowiązków przez gen. Ratajczaka.
Wyjaśnił, że chodzi o to, aby AON realizowała swoje zadania w stosunku do resortu obrony narodowej, a w szczególności do Wojska Polskiego. "Akademia musi w znacznie większym stopniu odpowiadać swoim potencjałem dydaktycznym i naukowo-badawczym na procesy toczące się aktualnie w armii. W szczególności mam na myśli profesjonalizację, zmiany organizacyjne i udział naszego wojska w misjach zagranicznych" - dodał.
"W ciągu dwóch lat kierowania akademią przez gen. Janusza Kręcikija priorytetem było utrzymanie AON wśród uczelni wojskowych i uczelni cywilnych kraju. Ten cel został osiągnięty, ale to za mało, bo w międzyczasie rzeczywistość poszła do przodu" - powiedział szef MON.
Zapowiedział, że od władz uczelni i nowego rektora oczekuje przedstawienia nowych propozycji edukacyjnych, nadania AON większego rozmachu, rozszerzenia grona partnerów zagranicznych oraz wykorzystania krajowego potencjału intelektualnego.
Klich uznał, że punktem odniesienia powinna być tu inna warszawska uczelnia - Wojskowa Akademia Techniczna (WAT). Zaznaczył, że WAT jest w znacznie lepszej kondycji finansowej i organizacyjnej i lepiej radzi sobie w tej samej, trudnej sytuacji budżetowej. "Co więcej, od AON lepiej radzą sobie wyższe szkoły oficerskie. W moim przekonaniu dzieje się tak dlatego, ponieważ AON jest zapóźniona w procesie przemian" - dodał.
"Nie mam wątpliwości co do tego, że AON dotknął kryzys i to jest powód, dla którego zdecydowałem się na skorzystanie z art. 73 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym przy powołaniu nowego rektora" - powiedział.
Odnosząc się do uchwały senatu uczelni, który skrytykował odwołanie gen. Kręcikija, szef MON powiedział, że nie podziela większości zawartych w niej opinii, ale ją szanuje. Dodał, że zmiany na stanowisku rektora dokonał tak samo jak jego poprzednicy, a wówczas senat nie reagował.
"Uchwałę rozumiem jako deklarację woli waszego pełnego zaangażowania w wyprowadzenie AON z kryzysu. Oznacza to dla państwa zobowiązanie, które będzie egzekwowane" - dodał.
W myśl ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym uczelnie wojskowe są jednocześnie jednostkami wojskowymi i realizują zadania związane z obroną narodową. Taki stan prawny - zdaniem MON - powoduje, że wobec żołnierzy zawodowych, pełniących służbę w AON, mają zastosowanie zapisy ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych. Zgodnie z tą ustawą stanowisko rektora-komendanta uczelni wojskowej nie jest tylko funkcją, jak ma to miejsce w uczelniach cywilnych, więc minister ON może odwołać go ze stanowiska bez konsultacji i uzgodnień z organami uczelni, ani z ministerstwem nauki i szkolnictwa wyższego.
Przeciwko decyzji ministra obrony narodowej opowiedział się senat uczelni, który w uchwale skierowanej pod koniec czerwca do prezydenta, sejmowej i senackiej komisji obrony, premiera oraz ministrów obrony narodowej i edukacji stwierdził, że częste zmiany na stanowiskach kierowniczych nie służą uczelni, a jeśli się ich dokonuje, powinny być zgodne z ustawą o szkolnictwie wyższym. (PAP)
mca/ bno/ jra/